Łąka umarłych

Ta książka na długo pozostanie w mojej pamięci. Autora miałem okazję poznać i porozmawiać nie jeden raz na Facebooku. Marcin jest skromnym pisarzem o wielkim talencie,a przy tym niezwykle skromnym. Po "Łąkę umarłych" sięgnąłem już po rozmowie o tej książce oraz po wielu pozytywnych recenzjach które przeczytałem na temat tej powieści. To nie jest kolejna banalna powieść o niczym, jakich jest wiele na naszym rynku wydawniczym. Marcin Pilis sięga do historii fenomenalnie przeplatając czasy, budując napięcie i dialogi. Właściwie ukazane są tutaj trzy etapy. Pierwszy etap to czasy II wojny światowej i historia która opowiada o Niemcach wkraczających do małej miejscowości o nazwie Wielkie Lipy, drugi okres to czas gdy do wioski przyjeżdża syn naukowca Jerzego Hołotyńskiego i trzeci okres to lata dziewięćdziesiąte XX wieku kiedy do Wielkich Lip przyjeżdża stary Niemiec chcąc zakończyć tutaj to co zaczął dawno, w czasie wojny. Marcin Pilis bardzo barwnie rysuje postacie, ich historia nie pozwala czytelnikowi na chwile nudy. Marcin ma wyjątkową zdolność - pięknie maluje swoje obrazy. Ja czytając tę książkę czułem się jakbym był w środku tej historii, przeżywałem ją razem z bohaterami. Każdy kto sięgnie po tę pozycję z pewnością się nie zawiedzie. Mamy tam kawałek historii, stary klasztor, tajemnice które autor powoli odkrywa. Nie sposób przy książkach Marcina Pilisa się nie wzruszać. "Łąka umarłych" jest tego przykładem.

2 komentarze:

  1. Liczę na to, że wkrótce będzie mi dane ją przeczytać w ramach akcji "Włóczykijka" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po "Łąkę umarłych" sięgnę z pewnością. Naczytałam się o niej wiele dobrego, stawiam jej wysoko poprzeczkę... ale czuję, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...