Cuda nigdy nie ustają


Po tę pozycję sięgnąłem z prawdziwą przyjemnością. Chyba dlatego że lubię historie w których znajduję anioły. W tym przypadku się nie zwiodłem, ale dla mnie autor Tim Downs okazał się prawdziwym mistrzem. Historia opowiada o małej dziewczynce Leah, jej matce, konkubinie matki oraz znanej gwieździe filmowej która ląduje na oddziale intensywnej terapii po wypadku samochodowym, a tak się składa że jest to oddział na którym pracuje Kemp i jego dziewczyna. To właśnie Kemp uruchamia szereg działań które nie mogą prowadzić do niczego dobrego, angażując w to kolejne osoby. Jednocześnie jest opowiadane parę historii ze sobą powiązanych. Bardzo podoba mi się zakończenie tej historii, która mnie zaskoczyła. A kto powiedział że anioły nie istnieją? A może to my nie potrafimy ich dostrzec?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...