"Rozdroża" - Paul Young

  Już za dwa dni (28 listopada) trafi do księgarni książka, którą powinien przeczytać każdy szanujący się bibliofil. "Rozdroża" to nowa powieść autora "Chaty", która sprzedała się w imponującej ilości 18 mln egzemplarzy. Miałem to szczęście, że otrzymałem tzw. "szczotkę" i jestem po lekturze. Tym razem pokuszę się o króciutki zarys opowieść. Poznajemy egoistycznego biznesmena Anthoniego Spencera, który w życiu osiągnął wiele. Ale czyżby tak było naprawdę? Nagła choroba sprawia, że trafia na Oddział Intensywnej Terapii, gdzie zapada w śpiączkę. Kiedy się budzi, zaczyna widzieć swoje życie z innej perspektywy. Za wszelką cenę próbuje zmienić swoje życie i naprawić swoje błędy z przeszłości. Poznaje kolejne osoby, które jak to u Younga bywa nie zawsze są tymi, jakimi chcemy aby byli. Rozdroża momentami przypominają mi "Opowieść wigilijną" Dickensa. Ale jest to zdecydowanie plus. Autor wytwarza równie ciepły i porywający klimat.

 Przy "Rozdrożach" nie sposób się nie wzruszyć,nie zatrzymać i prowadzić odwołań do własnego życia. Książka uderza w nasze struny refleksji, zmusza do analizowania naszego życia i stosunku do innych ludzi. Czy warto coś zmienić? Jutro może być na to za późno. Takie książki właśnie stawiam najwyżej. Piękny styl językowy, dobrze prowadzone dialogi i sceny, które pozostają na długo w pamięci. "Rozdroża" niosą wiele mądrości, które mogą wydawać się proste, a tak naprawdę są melodią dla naszych udręczonych dusz. To książka dla każdego, bez względu na wyznanie, statusu społeczny. Jestem przekonany, że "Rozdroża". Osobiście cieszę się, że książka zostanie oferowana do sprzedaży właśnie w okresie przedświątecznym. Może dzięki niej wielu z nas przypomni sobie o tych, których unikamy, do których żywimy negatywne emocje i podzielimy się z nimi opłatkiem? Dla mnie ta powieść ma bardzo osobisty wydźwięk. Jestem głęboko przekonany, że podobnie będzie z wieloma czytelnikami. To powieść o zagubieniu, nienawiści, wybaczaniu i wierze w człowieka. Serdecznie polecam. Naprawdę warto.

Za egzemplarz dziękuję Pani Iwonie z Wydawnictwa


3 komentarze:

  1. To bardzo ciekawa ksiazka, ktora na pewno warto przeczytac :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. "Bibliofil (gr. biblíon: książka; philos: przyjaciel, miłujący) – miłośnik, znawca i zbieracz rzadkich i cennych książek." - za wikipedią.

    OdpowiedzUsuń
  3. Agnes. Dla mnie każdy bloger jest bibliofilem.

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...