"Dotyk" - Alexi Zenter




  Kilka dni temu przeczytałem książkę, o której nie potrafię przestać myśleć. Autor na niewielu, ponad dwustu stronach skondensował ludzkie ułomności, pragnienia i zwyczaje, a wszystko na podstawie dotyku, który może być wszystkim. Dotyk może być promykiem nadziei, ale także może być szansą na lepszy los. Dotyk jest wpisany w nasze bezpieczeństwo w życiu. Przy narodzinach wita nas dotyk matki, a po latach kogoś bliskiego, kogo obdarzamy uczuciem miłości. Dotyki, za którymi tęsknimy, a które są wpisane w nasze żywoty.  


 Alexi Zentner jest autorem Touch and The Kings Lobster (w przygotowaniu w 2014 r.), zarówno z WW Norton & Company w USA i Knopf Kanady w Kanadzie. Nominowany do Nagrody Literackiej Gubernatora Generalnego w 2011. Za pierwszą powieść otrzymał nagrody Amazon.ca First Novel Award i longlisted na 2011 Scotiabank Giller Prize i 2013 Międzynarodowa IMPAC Dublin Literary Award.


 Autor umiejscawia akcję w kanadyjskich lasach. Opisy przyrody, nie zawsze przyjaznej człowiekowi są bardzo realistyczne, ale to tylko tło powieści, która sama w sobie składa się z wielu warstw. Autor pisze bardzo prosto, surowość tekstu doskonale współgra z fabułą i postaciami. Poznajemy Stephena, który jest pastorem i wraca w rodzinne strony, aby pożegnać umierającą matkę. Sawgamet to wioska, gdzie dzieje się akcja. Poznajemy chronologię powstania tego miejsca, ludzi opętanych gorączką złota. Rzeczywistość miesza się z ludowymi wierzeniami, które przenikają w umysł czytelników. Zatraciłem się w powieści, wierząc autorowi w każde słowo. Autor wymyka się z ckliwych konwenansów literackich, zaskakując czytelnika świeżością i śmiało wprowadzając fabułę, która zaskakuje, ale czytelnik ją akceptuje jako prawdziwą. Bardzo dobrym wybiegiem pisarza jest pokazanie bliskich członków rodziny i opowiedzenie ich historii i wpływ na teraźniejszość głównej postaci. 


  Autor zaskakuje surowością tekstu, zaskakuje jednocześnie pomysłowością i bogactwem języka. W czasie lektury miałem wrażenie, że ktoś opowiada tę historię tylko mnie. Czułem pewien rodzaj intymności z pisarzem. „Dotyk” to nie jest lektura łatwa i przyjemna, a przynajmniej nie dla każdego. Czytanie „Dotyku” wymaga pewnego rodzaju wczucia się w sytuację. Autor obnaża ludzką psychikę, uwypuklając negatywne cechy. Ta książka nie ma ciągu zdarzeń, autor zmusza nas do koncentracji, do myślenia, a czasami do oceny sytuacji.  Nic tutaj nie jest oczywiste, nic nie jest pewne. Ta opowieść może zniszczyć czytelnika swoją realnością, jeżeli ten nie jest wystarczająco dojrzały do „Dotyku”. Nie wiem do końca, w czym tkwi jej genialność. To historia o ludziach walczących z samym sobą, ale także o potworach, lękach i tym, w co nie do końca potrafimy uwierzyć, a co istnieje. 


  „Dotyk” to opowieść o naszych tęsknotach i o tym, że wszystko ma początek i koniec, który nie zawsze jest tym wyśnionym. Pewne fakty są nie do uniknięcia.  Możemy śnić całe życie własną baśń, ale przebudzenie może się okazać bardzo bolesne. Autor prowokuje, stawia pytania i ucieka od odpowiedzi.  „Dotyk” odbieram jako arcydzieło, (nie boję się użyć tego słowa), które nie do końca zostało celowo zamknięte. Może tak jest lepiej? Może autor chce, aby czytelnik miał możliwość wydechu i zostawia mu miejsce na własne przemyślenia? Otrzymujemy w końcu na pierwszy rzut leniwą historię, która tak naprawdę zawiera w sobie wielkie ładunki ludzkich emocji, które bierzemy na siebie. Ja z niecierpliwością oczekuję kolejnej powieści autora. 


 W mojej ocenie „Dotyk” jest genialnym debiutem, który z całą pewnością będzie miał szeroki oddźwięk na całym, literackim świecie. Słowa uznania należą się również tłumaczowi, który doskonale przekazał „duszę” tej historii. Gorąco polecam każdemu szukającemu czegoś nowego w światowej literaturze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...