Carlos Ruis Zafón - "Książę Mgły"


 Autora uwielbiam, ale ta książka spowodowała, że zobaczyłem jego pewne niedoskonałości. To pierwszy tom Trylogii mgły. "Książę mgły" jest czymś w rodzaju dreszczowca dla młodych czytelników. Do tej pory nie przeszkadzał mi przedział wiekowy, ale tutaj widoczny jest fakt, że jest to debiut autora. Oczywiście, życzę każdemu takiego startu w świecie literackim, ale jednak kiedy czyta się coś ocierającego się o szczyty literackie, to potem trudno jest spojrzeć łaskawie na utwór zdecydowanie słabszy.

  Historia niezbyt oryginalna, ale napisana pięknym językiem, z którego Zafon słynie. Niewielu potrafi pisać tak klimatycznie i zarazem tak kolorowo.  Okładka przyciąga uwagę i sprawia, że czytelnik liczy na coś naprawdę interesującego.

  Ta książka w moich oczach jest utworem mocno przeciętnym jak na autora, ale wybijającym się w ogólnym rozrachunku porównawczym. Fabuła nie jest tutaj dostatecznie rozwinięta,a sama objętość również nie powala. Jako niezmienny fan pisarza nie mogłem nie przeczytać, ale nie porwała mnie ta opowieść. To połączenie Kinga ze Sparksem w wersji dla młodzieży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...