Joan Didion - "Rok magicznego myślenia"

 Książkę przeczytałem kilka dni temu, ale odwlekałem czas, kiedy napiszę o swoich odczuciach względem tej lektury. Zakupiłem ją na wyprzedaży. Pewnie mimo zapewnień na okładce, iż "Rok magicznego myślenia" to jedna ze stu książek, które trzeba przeczytać, nie sięgnąłbym po nią. Wcześniej czytałem opinie na jej temat i były one mocno podzielone.

  Tematyka śmierci bliskiej osoby powinna być czymś intymnym, o czym się nie mówi, nie pisze, nie dyskutuje. Każdy żałobę przeżywa bardzo indywidualnie, z własną intensywnością, zgodnie z cechami, które posiada. Psychologowie są zgodni w twierdzeniu, że każdy człowiek powinien w rok zamknąć okres żałoby i zacząć żyć tak jak wcześniej. Jeżeli ten czas się przedłuża, wtedy zwyczajnie trzeba sięgnąć po pomoc specjalistów.

  Autorka nie była mi wcześniej znana, chociaż opisana jest jako wybitna dziennikarka i eseistka. Sama opisuje życie po śmierci swojego męża, a dodatkowym bólem jest walka o życie córki. Książka jest próbą opowiedzenia o swoim bólu i kolejnych krokach w drodze do tak zwanej normalności.

  Zupełnie nie wiem, dlaczego ta książka powstała i dlaczego zostaje tak wychwalana. Autorka bazuje na szumie wokoło swojego nazwiska. Wiadomo, ludzie są ciekawi życia tak zwanych celebrytów, a nie interesują go problemy Kowalskiego czy Nowaka. A przecież niewiele różnią się od siebie.

  Przeczytałem "Rok magicznego myślenia" i pokłonów nie biję. Wręcz przeciwnie. Osobiście uważam, ze pewnych granic nie należy przekraczać, tym bardziej, kiedy jest się osobą znaną. nie wiem, jakie były prawdziwe intencje dziennikarki, ale mnie do historii nie przekonała. Oczywiście współczuję jej tragedii, ale trauma tego rodzaju dotyczy tysięcy ludzi każdego dnia. czy ta książka może komuś pomóc w bólu i akceptacji jakże trudnej rzeczywistości? Naprawdę mocno wątpię. Mój poziom empatii jest niezwykle wysoki, ale rozróżniam plastikowe róże od tych prawdziwych.

  Nie podejmuję się oceny książki w systemie gwiazdek, czy tez liczb. Po prostu intencje napisania tej książki są dla mnie zupełnie niezrozumiałe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...