Weronika Gogola - "Po trochu"

 Zaintrygowała mnie okładka, która przypomniała mi o wycinankach, jakie były w domu mojej babci. Podobne wzory widywałem w sklepach Cepelii wiele lat później. Niezwykle proste, a zarazem przykuwające wzrok. Okładka "Po trochu" wygląda swojsko. Mamy tutaj postacie i rzeczy występujące w książce. Białe tło jest idealne. 

 Sama książka była dla mnie powrotem do dzieciństwa. Autorka porusza tutaj wiele tematów, dotyczących  rodziny, wzrastania, asymilacji i wsi.  Gogola pisze o śmierci bliskich, o swojej dużej rodzinie i o innych, na pozór mało ważnych faktach z życia, ale jakże szalenie interesujących i formujących nas, jako ludzi. 

 W "Po trochu" jest dużo szczerości i prawdziwości. Miałem wrażenie, jakbym dotykał tego co czytam. To było namacalne i niezwykle realistyczne. Zresztą "akcję" osadziła w dobrze mi znanych terenach Tarnowa i okoli. Autorka wspaniale dobrała narrację. Opowieść jest lekka, a sama dziewczynka opowiada w dwunastu godzinach, czyli dwunastu rozdziałach o tym, co ją spotyka. Jej opowieść jest barwna i ciekawa. Uderzyła mnie szczerość i prawdziwość przekazu, a przy tym niezwykła szczerość w opowieści. Gogola utworzyła pomost pomiędzy tym co było, a tym co jest teraz.

 W trakcie lektury trudno mi było uwierzyć, że tak młoda kobieta tak doskonale pisze o historii, niekoniecznie tej bardzo odległej, ale pamiętając o wielu niuansach, które mnie z wiekiem gdzieś umykają. Ta książka jest dla mnie osobiście spacerem po meandrach zakurzonych wspomnień.

 "Po trochu" to kawał dobrej literatury dla czytelników, poszukujących czegoś świeżego w słowie pisanym. Debiut autorki pozwala mi myśleć o niej jako o nowej gwieździe na rynku literackim. Warto się zapoznać. Siła tej książki tkwi w prostocie narracji. Autorka (na szczęście) nie wysilała się z wymyślaniem fabuły. Wszystko jest tutaj znajome, a sama książka jest niczym dobre ciasto. Jem i nadal czuję niedosyt, chociaż smakuje wyśmienicie. 

 Z niecierpliwością czekam na kolejne utwory Weroniki Gogoli, nazywanej Janicką Zbójnicką. Autorka ma niezwykle rzadki dar wyłuskiwania z szarego życia tego, co dla innych jest mało istotne. Gogola  swoim debiutem czyni zamieszanie, pokazując że piękno i siła tkwi w prostocie. Serdecznie polecam!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...