David Ludwig - "Wiecznie głodny?"

  Na książkę trafiłem przypadkowo, oglądając szkolenie z zakresu dietetyki i zdrowych jelit. Autor przytoczył kilka tytułów, w tym również tę pozycję (chociaż bez większego przekonania), a ja sprawdziłem i książkę zakupiłem. Powód był prosty. Autor mający tytuł profesora, wykładający na Harvard Medical School udowadnia, ze aby chudnąc trzeba jeść tłusto, nie liczyć kalorii i generalnie zmienić podejście do konsumpcji. Jako certyfikowany dietetyk zdębiałem, kiedy czytałem ne "newsy", ale z każdą stroną moja głowa przytakiwała temu, co pisze. To ma naprawdę sens. Trzy fazy, które zmieniają podejście do jedzenia, gwarantują bycie szczupłym i zdrowym. Kto z nas nie lubi zjeść znacznie i tłusto? Ilu katuje się na siłowni, wpatrując się w agę i odmawiając sobie wielu smakołyków? Ludwig zmienia myślenie na temat odżywania, każda faza lista produktów, które z czasem zostają rozszerzane o kolejne, jakie można jeść. 

 Z uwagą przestudiowałem produkty i doszedłem do wniosku, ze autor tak naprawdę Ameryki nie odkrywa, chociaż pewne modyfikacje jak odstawienie węglowodanów i ziemniaków (szczególnie w pierwszej fazie) ma sens. Pewną nowością i dla niektórych z pewnością radością jest pozwolenie na bezkarne jedzenie produktów surowo zakazanych w innych dietach. Autor udawania, ze przyjmowanie tłuszczów ma sens i ja znowu muszę się z nim zgodzić. Oczywiście nie przyjmujemy wszystkich tłuszczów, a wybrane, a samo pożywienie ma cechować się odpowiednim czasem i przeżuwaniem. 

 Nie byłbym sobą, gdybym nie sprawdził diety na sobie. Dzisiaj dzień pierwszy.  Jako wielki fan ziemniaków i chleba lekko miał nie będę. Ale chcę sprawdzić działanie. Czy książka jest warta polecenia? Jak najbardziej, chociażby ze względu na mnogość ciekawych przepisów, indeksy glikemiczne i inne ciekawe dotyczące naszej żywności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...