Michael Lewis - "Wielki szort"

 Książka wpadła w moje ręce przypadkowo. A podobno nie ma przypadków. Ta książka tąpnęła moją wiedzą na temat instytucji zajmujących się finansami. Nie zastanawiałem się głębiej nad działalnością banków, maklerów giełdowych i spekulantów finansowych. "Wielki szort" otworzył mi oczy.

 Autor opisuje działalność i zakłamanie firm jak i pojedynczych osób, posługując się ich imieniem i nazwiskiem. A to wszystko doprowadziło do załamania rynku papierów wartościowych w USA. Niestety, kryzys zatoczył koło, obejmując cały świat. Kto za nim stał?  Lewis nie chce milczeć. To co opisuje, budzi przerażenie, kwoty które podaje nie można sobie wyobrazić. Całość jaki się jako zamknięta enklawa ludzi w  szytych na miarę garniturach, z rolexami na dłoniach i milionami na prywatnych kontach. 

 Okazuje się, ze wielu ludzi i firm wiedziało o zagrożeniach, ale to nie powstrzymywało ich przed  nieuczciwymi działaniami skierowanymi w stronę firm i osób prywatnych. Ta książka jest czymś w rodzaju otwarcia oczu na sprawy, które na pozór nas nie dotyczą. Nie ma nic bardziej mylnego. To obowiązkowa lektura, nie tylko dla Frankowiczów. 

 Z pewnością warto sięgnąć po "Wielki szort" i przekonać się, jak mocno jesteśmy manipulowani.  Ta książka zmienia nasze perspektywy poznawcze. Czym jest współczesny rynek finansowy? Kto stoi za krachem? Lewis udziela odpowiedzi na trudne pytania. Książka szokuje. Niestety, jest oparta na faktach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...