Dan Brown - "Początek"


Każda książka Browna to wielkie wydarzenie na każdym kontynencie, przypominające mi do pewnego stopnia fenomen autorki Harrego Pottera. Różnica jest niezbyt duża. Brown nie przenosi swoich postaci i wydarzeń do świata fantastyki, ale w miejsca ogólnie znane i często pożądane jako atrakcje turystyczne. Przy lekturze "Początku" zastanawiałem się, co jest w tej książce takiego, że urzeka miliony czytelników na całym świecie. Nie czytałem wywiadów z pisarzem, nie wiem, w jaki sposób przygotowuje się do pisania kolejnych książek, ale nie można mu zarzucić braku przygotowania. Wręcz przeciwnie. Brown przeprowadza doskonały research. Jego znakiem rozpoznawczym są niezwykłe intrygi, często oparte wokoło kościoła. W "Początku" autor idzie w kierunku udowodnienia braku Boga przez jednego z głównych postaci,Edmonda Kirscha, będącego człowiekiem niebywale bogatym i inteligentnym. 

 Jak zwykle jest dużo akcji, pościgów, a także skomplikowane zagadki,a  wszystkiemu przewodzi znany już profesor Robert Langdon.  Nie wiem, czy jest to najlepsza książka autora. Moim zdaniem niestety nie. Być może brakowało mi cofania się w czasach i poszukiwania tam rozwiązywanych zagadek, a może po prostu wszystko, a właściwie większość jest ultranowoczesna? 
 W "Początku" brakło mi tajemniczości, sacrum. Autor pisze ciekawie, poprawnie, ale  w tym tomie zwyczajnie brakuje mi czegoś, co jest znakiem rozpoznawczym autora. Niestety, jak zwykle dałem się porwać reklamie, nazwisku i marketingowi. W ogólnej ocenie książka nie jest zła, warta przeczytania, ale nie porwała mnie, nie czułem grama ekscytacji, towarzyszącego mi w czasie lektury innych tomów. Skąd pochodzimy? Dokąd zmierzamy? Czy Brown udziela nam odpowiedzi na te odwieczne pytania? W czasie lektury miałem wrażenie, że wpadł w pułapkę własnego tekstu, mnożąc kolejne wątki, z których czasami nie potrafił się wyplątać. 

 "Początek" nie jest książką, do której będę powracał, jak czynię to z poprzednimi utworami Browna. Na koniec próbowałem wyobrazić sobie ekranizację "Początku", która z pewnością kiedyś nastąpi. Jakoś tego nie potrafiłem zobaczyć i osobiście na film raczej się nie wybiorę. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...