Kazuo Ishiguro - "Nie opuszczaj mnie"


Noblistów należy czytać, poznawać ich wykreowane światy. Kiedy niespodziewanie otrzymałem egzemplarz "Nie opuszczaj mnie", byłem zachwycony. Sama fabuła wydaje się być ciekawa- angielska prowincja, ekskluzywna szkoła z internatem. Oczywiście szkoła to uczniowie i nauczyciele. Wchodzą w interakcje, Nastolatkowie snują plany, próbują urzeczywistniać ukryte marzenia i pragnienia. Oczywiście jest miłość, ale jakoś mi to nie pasuje. Relacje Kathy i Tommyego mocno mnie irytowały. Rozumiem, że byli w wieku adolescencji, ale sama opowieść jakoś mnie nie porwała. Jak dla mnie jest poprawnie, ale jest tez niestety przewidywalnie.

 Na minus są zbyt długie opisy, które zwyczajnie męczą czytelnika,nie wnosząc niczego do tekstu. Sposób prowadzenia narracji nie jest dla mnie zrozumiały do końca. Niektóre sprawy mogą czytelnikowi nie przypaść do gustu, a nawet doprowadzić go do wzburzenia. To samo z postaciami. Jak dla mnie są niczym kukły bez duszy. 

 Być może sięgnąłem po nią w nieodpowiednim czasie? Nie wiem. Pewnie sięgnę po inne książki autora."Nie opuszczaj mnie" jakoś mnie nie porwała. Być może to oszczędny język,  a może narracja? Nie wiem. Chciałbym odkryć zachwyt komisji przyznającej Nobla i jej uzasadnienie. Robiłem sobie wielkie nadzieje, że ucztę z utworem, a spotkało mnie wielkie rozczarowanie. Nie spisuję jej na straty, ale tez raczej nie sięgnę po nią ponownie po jakimś czasie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...