Zabiegałem o tę książkę, gdyż byłem ciekawy co może napisać ta rudowłosa, uśmiechnięta kobieta. Sam nie wiem dlaczego chciałem tę książkę. Może powodem był poruszany temat? A nie należy do łatwych. Narratorką i obserwatorką swojego własnego życia jest Basia, która dojrzewa na kolejnych stronach książki i staje się kobietą. Napisałem dzisiaj do autorki że kończę czytać i kompletnie nie wiem co mam napisać. Powodem jest to że czytając historię Basi przypomniałem sobie o swoim życiu również z ojcem alkoholikiem. O tym właśnie jest książka. O dziecku alkoholika i jego życiu, a raczej wegetacji w kolejnych latach. Katarzyna Enerlich doskonale nakreśliła postać i jej rys psychologiczny. Ujęła mnie swoją historią, której dużą część widzę w swoim przeszłym życiu. Ale my tak mamy. Dorosłe Dzieci Alkoholików ciągle grają. Sam parę lat pracowałem z uzależnionymi, ukończyłem mnóstwo kursów dotyczących pomocy osobom chorym na alkoholizm. Prawdą jest że choroba alkoholowa rodzica rzutuje na nasze dorosłe życie. Ale ile osób współuzależnionych zdaje sobie z tego sprawę? Ulu poddaje się terapii?
Kiedyś jedna z pisarek napisała mi że napisała pierwszą powieść, aby rozliczyć się z przeszłością. A jak jest u Katarzyny Enerlich? Tego nie wiemy, ale ja sam podziwiam autorkę za odwagę. Napisanie tej książki wymaga dużej odwagi i stoczenia walki z samym sobą. Uważam że to osobista książka, nie wiem do jakiego poziomu, ale z pewnością tak jest. A napisanie jej wymaga wiele odwagi. Dziękuję Kasiu za tę książkę. Książka nie jest prosta w odbiorze, jest "życiowa", autorka pokazuje ten brutalny, prawdziwy świat bez woalki. Uważam że tak trzeba. "Kiedyś przy Błękitnym Księżycu" to książka która uczy i pomaga na nowo się odrodzić, wzbudza refleksję i daję nadzieję że każdy z nas może być szczęśliwy. Wielu z nas dźwiga tajemnice rodzinne sprzed lat, tajemnice za które my płacimy jako dorośli. A może czas aby zacząć żyć? Katarzyna Enerlich sprawia że ulegamy przemianie, czasami może to być bolesna przemiana, ale czasami jest potrzebna otwarta operacja, aby przestało boleć. Książkę polecam głównie dorosłym, nie tylko dotkniętym chorobą alkoholową bliskich.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu
Zwyczajnie mnie wzruszyłeś tą recenzją... I choć książka całkiem moja, to... jakbym o kimś innym czytała. Dziękuję, Kasia Enerlich
OdpowiedzUsuńZwyczajnie mnie wzruszyłeś tą recenzją... I choć książka całkiem moja, to... jakbym o kimś innym czytała. Dziękuję, Kasia Enerlich
OdpowiedzUsuńMyślę, że takie wyznania i rozliczanie się z przeszłością wymagają wielkiej odwagi. Tym bardziej podziwiam pisarkę i bardzo chcę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńRecenzja zdecydowanie bardzo osobista a przez to jeszcze bardziej zachęcająca do przeczytania. Muszę poznać tę książkę. Muszę!!
OdpowiedzUsuńza względów osobistych na pewno przeczytam tę książkę, poza tym lubię takie trudne temty
OdpowiedzUsuńOpisane doświadczenia są mi obce, tym niemniej, bardzo chcę przeczytać nową powieść Kasi. Po tej recenzji jestem jeszcze mocniej zachęcona... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem w połowie i nie mogę się oderwać. Książkę być może zrecenzuję u siebie.
OdpowiedzUsuńNie do końca się zgadzam z tym, że nie jest prosta w odbiorze. Na samym poziomie tekstu - jest łatwa w odbiorze - i to jej niewątpliwy atut. Prosta i piękna jednocześnie. Poetycka.
Myślę natomiast, że chciałeś przez to powiedzieć, że temat jest niełatwy - z czym trudno się nie zgodzić.
Pozdrawiam! :)
Świetna recenzja interesującej książki
OdpowiedzUsuńJa też marzę poznać twórczość pani Katarzyny. twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że pisze rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńOlenko, naturalnie miałem na myśli język jakim autorka pisze...a pisze cudownie :-)
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji nie mogłabym nie przeczytać tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam "Kwiat Diabelskiej Góry" i "Czas w dom zaklęty", tej autorki. Teraz ostrzę sobie ząbki na książkę o której piszesz :)
OdpowiedzUsuńWydaje się również interesująca!
Z pewnością napisanie książki na niewygodny temat wymaga odwagi. Bardzo dobrze, że pani Katarzyna ją znalazła i zdecydowała się poruszyć temat alkoholizmu. Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem tę książkę... Nie sposób przejść obok niej obojętnie...Autorka pokazała trudny lecz jakże powszechny problem w mistrzowski sposób. Nic dodać, nic ująć. Zaś co do recenzji...Godna tej książki, tak jak książka godna tej recenzji.
OdpowiedzUsuńMyślami krążę wokół tej książki, ale zwyczajnie mam przed nią obawy, a może wręcz się jej boję... tego rozgrzebywania starych ran. Ale chyba ulegnę ciekawości. Tylko po wakacjach, bo łzy w słońcu niewskazane.
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać, książka jest na mojej licie priorytetowej.
OdpowiedzUsuńCzuję, że ta książka bardzo mnie poruszy.
Aha, Piotrze - co do myśli przewodniej "Malej Garbo" w mojej recenzji - ta myśl przewodnia jest moja interpretacją tej książki, niekoniecznie jej myślą przewodnią.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że moja interpretacja jest zasadna, ale pamiętaj, że to tylko jedna z wielu ;)
Pozdrawiam!
Brzmi bardzo ciekawie i tak intymnie, zaczynam naprawdę żałować, że nie sięgnęłam jeszcze po tę książkę... eh, a mogłam... Na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńSkutecznie zachęcasz. Kiedyś przeczytam którąś z książek autorki, obowiązkowo!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Oj temat bardzo ciekawy i jak dla mnie dość ważny. Ja osobiście nie borykam się z tym problemem, ale ktoś mi bardzo bliski ma z tym "kłopotem". Książka porusza istotne kwestie, z pewnością sięgnę lub polecę komuś.
OdpowiedzUsuń