Osobiście książki Katarzyny Enerlich nie czytam, ja je smakuję. Rzadko mi się to zdarza u polskich autorów, których sobie cenię. Kasia ma jednak wyjątkowy klucz do mojego serca i rzesze wiernych czytelników wiedzą, co mam na myśli. Zawsze mam wrażenie, że Autorka pisze wprost do mnie, pozwalając mi na zasmakowanie się w słowach i miejscach, na pokochanie ludzi, albo na ich nienawidzenie.Zawsze perfekcyjnie przygotowuje się do kolejnych książek, prowadząc wcześniej rozmowy z ludźmi i odwiedzając miejsca, o których będzie pisała.
Pisarka znowu po raz kolejny miejsce swojej opowieści umiejscawia na prowincji. Nasza bohaterka Ludmiła jest otoczona mężczyznami z przeszłości i teraźniejszości, którzy tworzą jej codzienny świat, oraz wychowuje córeczkę Zosię. Autorka pozwala nam smakować potrawy, poczuć zapachy, usłyszeć szum lasów. A wszystko ubrane w dialogi, które zamykają się jak to zwykle bywa w barwnej opowieści, która nas wciąga i znowu tęsknimy za sielanką życia na wsi.Ale jest w tej powieści coś więcej - nadzieja i wytchnienie, ciepło i życie za którym podświadomie tęsknimy. Niewielu autorów potrafi tak pisać o walorach polskiej wsi. Katarzyna Enerlich pokazuje nam, że szczęście jest w nas, że musimy nauczyć się czerpać radość z tego co nam daje los. Pisarka nosi w sobą mądrość, którą dzieli się z czytelnikami.
Szukający wytchnienia od szarej codzienności znajdą ją w książkach Katarzyny Enerlich, której pisanie jest balsamem na poranione i zmęczone dusze. W "Prowincji pełnej smaków" dodatkowo znajdziemy stare czarno - białe fotografie. Nie wiem na czym polega genialność tej pisarki, ale mam marzenie, aby ubierać słowa tak jak ona, nadając im głęboki sens. Z kart jej powieści płynie zawsze nadzieja i w zwykłych słowach są ukryte prawdy.
Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa
Książki pani Katarzyny ciągle przede mną ... może kiedyś się zmobilizuję.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Jak dotąd nie miałam okazji bliżej zapoznać się z książkami tejże autorki ale myślę, że powinnam jej poświęcić trochę mojego czasu, gdyż zapowiada się naprawdę ciekawa lektura a chwila wytchnienia wśród klimatów prowincji będzie naprawdę miłą odmianą :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wypożyczyłam tę książkę z mojej biblioteki. Po Twojej opinii mam jeszcze większą ochotę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak w moich oczach wypadłaby twórczośc tej Pani. Nasłuchałam sie o niej sporo dobrego i pasowałoby wreszcie wyrobic sobie jakąś własną opinię na ten temat
OdpowiedzUsuńJak wiesz, lubię polską literaturę, dlatego z miłą chęcią poznam twórczość pani Enerlich.
OdpowiedzUsuńKsiążka cieszy się dużą popularnością, chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńJak Ty to pięknie opisałeś...
OdpowiedzUsuń"Prowincja pełna smaków" jeszcze przede mną, ale mnie akurat namawiać nie musisz. Zgadzam się z każdym napisanym przez Ciebie zdaniem. Katarzyna Enerlich to jedna z nielicznych polskich pisarek, które piszą o prawdziwym życiu, ale bez niepotrzebnego ubarwiania i lukrowania i bajkowej aury. A mimo to jest miło i przyjemnie. I ja jej wierzę :)
OdpowiedzUsuńTe truskawki na okładce do mnie przemawiają :)
OdpowiedzUsuńJeśli lektura tej książki natchnęła Cię do napisania tak klimatycznej i przemawiającej recenzji to chyba musi być niezwykła :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że już sama okładka zachęciłaby mnie do tego, by sięgnąć po tę książkę;). Nawiązując jednak do treści muszę przyznać, że obecnie polska wieś (mieszkam w jednej z nich) czy to w książkach, czy kolejnych serialach przedstawiona jest albo zbyt sielankowo, albo, idąc w drugą stronę, jak ostatnia melina pełna ludzi, którzy nie potrafią sklecić poprawnie ani jednego zdania. Mam nadzieję, że Katarzyna Enerlich lepiej przygotowała się do pisania ,,Prowincji pełnej smaków", którą mam nadzieję w przyszłości przeczytać:)
OdpowiedzUsuńCzeka na swoją kolej, inne książki autorki mam już przeczytane i wiem, że czeka ma wspaniałą lektura :)
OdpowiedzUsuńprozę Enerlich bardzo lubię, a na dodatek ta okładka wygląda wyjątkowo smakowicie.
OdpowiedzUsuń"Prowincje pełną marzeń" kupiłam przyjaciółce, która właśnie zamierzała nabyć siedlisko na zabitej dechami wsi.Pomyślałam, że zachwycona i rozkochana w miejscach odległych od zgiełku, autorka, wyciszy niepokoje, lubiącej miasto koleżanki. Wyciszyła. Także moje... Przeczytałam i rozsmakowałam się w narracji Katarzyny Enerlich. Kupiłam drugi egzemplarz, chciałam mieć ją dla siebie. Kolejna powieść to " Czas w dom zaklęty" - to dopiero fascynująca i wciągająca lektura. Zaczytałam tę książkę i od tej pory kupuję wszystko co zostanie wydane.
OdpowiedzUsuń"Prowincja pełna smaków" jeszcze stoi na półce, jeszcze cieszę oczy tajemnicą jaką zawiera. Lubię czuć niepokój, zanim sięgnę po nową pozycję. A zanim otworzę, dotykam, wącham... Z tą też tak będzie.
Miło mi na Twoje słowa - na te i inne, które padły już w przeszłości. Liczę, że dane nam będzie poznać się osobiście i wówczas podziękuję za to całe dobro. Kasia Enerlich www.prowincjapelnamarzen.blog.pl
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za dobre słowo - i obecne, i w przeszłości. Za spotkania na kartkach moich książek wszystkim TUTAJ również dziękuję. Katarzyna Enerlich, autorka Prowincji pełnej smaków. Mój blog: www.prowincjapelnamarzen.blog.pl
OdpowiedzUsuń