Niemal każdy nosi jakąś ukryta w sercu ranę, zadana kiedyś przez kogoś lub przez coś. Od czasu do czasu otwiera się ona na nowo i znów zaczyn a krwawic, a my nie możemy zaznać w życiu spokoju. Poczucie krzywdy nie tylko zakłóca nasze szczęście, ale tez stanowi przyczynę wielu poważnych chorób. A wystarczyłoby po prostu wybaczyć. Jednak nie w sposób tradycyjny, powierzchowny, lecz radykalnie, dogłębnie i w pełni zrozumienia. Nie jest to łatwe, a jednak możliwe. Autor tej książki uczy nas sztuki prawdziwego wybaczania, uczy dostrzegać doskonałość i logikę nawet w najbardziej zawikłanych i przerażających sytuacjach, bowiem to sam wszechświat stworzył je nam, byśmy czerpali z nich lekcje dla siebie. Książka Radykalne Wybaczanie zawiera kwestionariusz służący do przeprowadzenia samodzielnej analizy naszych życiowych niepokojów, aby odnaleźć zadrę raniąca nam dusze i doznać wyzwolenia. Nauczmy się wiec wybaczać, ponieważ dzięki temu dokonamy niespodziewanych cudów w swoim życiu.
(tekst z okładki)
Ponad rok temu książkę poleciła mi moja serdeczna przyjaciółka z Australii. Jestem sceptycznie nastawiony do poradników, ale ostatecznie zakupiłem tę książkę. Do dzisiaj nie wiem dlaczego to zrobiłem. Może podświadomie wierzyłem że książka może coś zmienić? Gdy zacząłem czytać już wiedziałem że coś nie jest do końca tak jak bym chciał. Ale przebrnąłem i dowiedziałem się że energie wpływają na nasze emocje i inne teorie z którymi nie mogę się zgodzić. Cała książka to połączenie psychologi z ezoteryzmem, czego nie akceptuję. Wydaje mi się że sam autor napisał ją w dobrej intencji i wierzy w to co napisał. Ja niestety niekoniecznie. Najbardziej w książce denerwuje mnie sformułowanie "Przygotuj się na cud". Cud oczywiście nie nastąpił, ale to wtykanie tego zdania na każdej stronie działa jak mantra. Książkę można przeczytać, ale radzę do niej podjeść z dystansem, inaczje może ona przynieść nam więcej szkody niż pożytku. Jeżeli ktoś lubi czytać o czakrach, energiach i ćwiczeniach duchowych to się raczej nie zawiedzie. Zapomniałem o róży, która ma tam swoje ważne miejsce. Generalnie odradzam czytania pseudo poradników. Sam posiadając wiedzę psychologiczno - pedagogiczną stawiam na literaturę naukową bez tak zwanych "wynalazków".
Ja tu mogę tylko podziękować, że mnie przestrzegłeś chociaż wątpię że normalnie bym po nią sięgnął. I moim zdaniem nie da się napisać poradnika nt. wybaczania. Każdy przeżywa to na swój sposób. To wg. mnie trochę jak jakiś poradnik jak się zakochać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ciekawa recenzja, choć podobnie jak Ty nie przepadam za pseudoporadnikami. Znacznie łatwiej mi przełknąć naukowe wywody niż np. ezoteryzm. Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDo kwestii radykalnego wybaczania podchodzę równie radykalnie, czyli nie biorę tego zupełnie. Bliżej mi do myślenia Alice Miller, która poszła w zupełnie przeciwnym kierunku, twierdząc, że nie musimy właśnie nikomu wybaczać, nie musimy na siłę próbować zrozumieć postępowania tych, którzy nas skrzywdzili, nie musimy nawet kochać naszych rodziców jeśli nas krzywdzili i nie jest ważne dlaczego to robili. Jeśli zrozumienie i uczucie nie wypływa z nas nie ma takiego nakazu, żeby kochać swoich rodziców. Jeśli robimy coś wbrew sobie, bo czujemy, że powinniśmy, albo tego się od nas oczekuje (a kto to widział nie kochać, nie szanować swoich rodziców-czcij ojca i matkę) często kończy się to chorobami, bowiem ciało wie czego doświadczyło i nie da się oszukać.
OdpowiedzUsuńPodobnie sceptycznie podchodzę do kwestii "kłaniania" się rodzicom, sprawcom, mordercom u Hellingera. Czuje jakiś wewnętrzny opór, choć akurat z Hellingera dużo rzeczy mi pasuje:) Pozdrawiam serdecznie:)