Można zaryzykować stwierdzenie że Romuald Pawlak jest pisarzem uniwersalnym. W końcu pisuje do różnych grup odbiorców wiekowo i społecznie. Jego książki są różnorodne gatunkowo, chociaż zdecydowanie prym wiedzie fantastyka. Pisuje powieści i opowiadania, pokazując przy tym lekkie pióro. Kiedy otrzymałem "Inne okręty" do przeczytania, przyznaję że nie byłem zachwycony. Po pierwsze nie lubię fantastyki, a po drugie nie lubię "gdybania", z jakim się spotkałem na tylnej okładce cyt: "A co by było, gdyby koń Pizzara się potknął?". Ale czytałem dalej i autor otrzymał u mnie plusa tym że pisze o podboju Inków przez konkwistadorów. W książce znajdujemy również polskie akcenty. Książka jest oczywiście wymysłem literackim i nie należy jej traktować w sposób historyczny. Szczerze mówiąc również nie za bardzo rozumiem dlaczego jest uważany za utwór z dziedziny fantastyki. Chyba ze za fantastykę będziemy uważali interpretację własną historii , albo wątek miłosny. Może jestem zbyt surowy w swojej ocenie? W końcu na fantastyce kompletnie się nie znam. Ogólnie bardzo podoba mi się styl, ale z sama fabułą jest już gorzej. Książkę czyta się szybko, ale mnie trochę męczyła. Szanuję i lubię autora prywatnie, ale zawsze piszę zgodnie z odczuciami. Książka z pewnością przypadnie do gustu fanom tego autora oraz miłośnikom podboju Inków, miłośnikom historii miłosnych i romantykom.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu
Na chwile obecną nie czuję zainteresowania fantastyka, więc tym razem sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńCałkiem podobne odczucia, fantastyka to nie jest ale i tak dobra książka :)
OdpowiedzUsuńMiałam bardzo podobne odczucia, podobał mi się styl, ale fabuła już dużo mniej, i też nie przepadam za "gdybaniem" na temat faktów historycznych w książkach...
OdpowiedzUsuń