Wywiad z Małgorzatą Yıldırım

Piter Murphy: Witaj Gosiu. Cieszę się, że możemy się spotkać i chwilę porozmawiać o tym co ważne. Napijesz się kawy, czy wolisz herbatę?

Małgorzata Yıldırım: Witaj Piotrze, serdecznie dziękuję Ci za zaproszenie. Herbata będzie idealna, dziękuję (uśmiech)

PM: Jesteś autorką książki, która pachnie jeszcze farbą drukarską. „Włoskie sekrety” to Twój debiut. Skąd pomysł na książkę? Nie uważasz, że temat dotyczący Włoch jest już oklepanym tematem w naszym kraju i na świecie?

MY: Pisać chciałam zawsze i mimo iż brzmi to banalnie, to tak wygląda prawda. Nigdy jednak nie podchodziłam do tematu na poważnie, ale w pewnym momencie życia, kiedy skumulowało się we mnie zbyt wiele przeżyć i emocji musiałam znaleźć dla nich ujście i zapytałam siebie dlaczego nie przelać jakiejś części na papier? Tak więc pomysł na książkę zaczerpnięty jest w jakimś stopniu z życia. Nie uważam, że temat Włoch jest oklepany – w ten sposób można by przecież podsumować niemal każde zagadnienie, a jednak książki nadal powstają i mają się dobrze (uśmiech). Stwierdziłabym raczej, że jest to temat popularny, bo też niewątpliwie niezmiernie wdzięczny. Przyznaj sam, czy nawet w tej chwili patrząc za okno nie wolałbyś znaleźć się pośród śródziemnomorskich klimatów? Nie zawsze jednak możemy sobie na taką podróż pozwolić, a książki są jakąś alternatywą. Mogą nas przenieść w dowolnie wybrany zakątek świata. To jeden z powodów czytania, przynajmniej dla mnie (uśmiech).

PM: Skąd pomysł na książkę, którego aukcja dzieje się poza Polską? Dobrze znasz miejscowość, o której piszesz?

MY: Można powiedzieć, że wychowałam się na literaturze zagranicznej. Od chwili, kiedy sama mogłam decydować o doborze lektur z reguły sięgałam właśnie po te, które mogły pokazać mi inny kawałek świata i już wtedy obiecywałam sobie, że kiedyś postaram się zobaczyć jak najwięcej miejsc, o których czytam. Dla większości osób stanowi to zaskoczenie, ale do Sorrento jeszcze nie dotarłam. Byłam w Neapolu i na Capri i już wtedy zakochałam się we Włoszech. Początkowo miałam zamiar pisać właśnie o Capri, ale zafascynowała mnie opowieść znajomych, którzy wrócili z wakacji w Sorrento, później zaczarowała relacja przyjaciela, który właśnie tam się urodził i wychował i już byłam stracona. Im więcej się dowiadywałam, tym bardziej miejsce wydawało mi się magiczne. Musiałam podzielić się tym, czego się dowiedziałam.

PM: Napisałaś „Włoskie sekrety i co dalej”? Pracujesz nad kolejną książką?

MY: Niemal nieustannie pojawiają się jakieś pomysły, zarysy. Pisanie jest dla mnie przygodą, bo w miarę zapełniania stron dowiaduję się o czym będzie historia i końcowy efekt potrafi zaskoczyć mnie samą, bo na początku jakieś elementy widziałam inaczej, albo nie były dla mnie jasne. W tej chwili gromadzę materiały do kolejnej książki, ale to dopiero szkic, wczesne stadium (uśmiech).

PM: Jak oceniasz polski rynek czytelniczy? Wydałaś w jednym z największych wydawnictw. Czy to wystarcza, aby książka się obroniła w morzu innych nowości?

MY: Polski rynek czytelniczy jest przede wszystkim różnorodny i wydaje mi się, że dla kogoś, kto chce czytać niemożliwością jest nie znalezienie czegoś dla siebie. Inna sprawa jak znaleźć właściwą pozycję, kiedy książek jest naprawdę bardzo wiele i wciąż przybywa nowych. Bez właściwej reklamy jednak ciężko jest nie utonąć w morzu nowości, nie bez powodu mówi się, iż „reklama jest dźwignią handlu”. Powiedziałabym, że rynek jest podzielony. Część osób podąża za konkretnymi wydawnictwami i śledzi, co nowego się u nich pojawia, część podąża jedynie za sprawdzonymi nazwiskami i nie sięgnie po nowość, dopóki ktoś im konkretnej książki nie poleci. Część decyduje jedynie po okładce i oczywiście opisie. Ale i tak uważam, że najczęściej i tak wybierane są te książki, o których najwięcej się słyszy. Niejednokrotnie przecież sama tak postępuję.

PM: Do kogo jest kierowana treść „Włoskich sekretów”. Książka ma w sobie ukryte przesłanie?

MY: A jaki sens miałaby książka bez przesłania? (uśmiech). Czytamy po to, aby z lektury skorzystać, uchwycić w niej coś dla siebie. Kierowana jest przede wszystkim do kobiet, sama okładka zresztą jest bardzo kobieca, można powiedzieć nawet, że romantyczna. Docierają jednak do mnie słuchy, że mężczyźni również ją czytają, co mile mnie zaskoczyło. „Włoskie sekrety” opowiadają przede wszystkim o … sekretach (śmiech). O poszukiwaniu siebie, wyborze własnej drogi w życiu, o tym, ile kosztuje nas dokonywanie wyborów. Czasem jesteśmy znużeni codziennością i rutyną, ale nie wiemy jak je przełamać i sądzimy, że nic lepszego nas nie spotka. Ale los właśnie w takich chwilach lubi stawiać na naszej drodze wyzwania i podejmujemy je, chociaż nigdy byśmy się o to nie podejrzewali. Książka opowiada o naszej wewnętrznej sile, która zwykle jest znacznie większa, niż sądzimy. Mówi również, a może przede wszystkim o miłości i przyjaźni. O tym, ile kosztuje nas obdarzenie kogoś zaufaniem, gdy wcześniej nas zawiedziono i zraniono. Chciałam ukazać w niej to, jak ważni są ludzie i ile potrafią wnieść do naszego życia.

PM: Na koniec proszę, abyś zachęciła czytelników do tego, aby sięgnęli właśnie po Twoją książkę.  Masz swoje „pięć minut”. Odpowiedz, w czym Twoja książka jest lepsza od innych?

MY: Zdajesz sobie sprawę, że to chyba najgorsze pytanie z możliwych? (śmiech). Moja opowieść zawiera sporą dawkę ciepła, która nie wynika jedynie ze śródziemnomorskich klimatów (uśmiech). Jest to opowieść o rodzinie i o uczuciach, które liczą się w życiu najbardziej i które nigdy nie stracą na znaczeniu, czyli miłości i przyjaźni. Oczywiście ukazana została również mroczniejsza strona człowieka, ale napisana przeze mnie historia jest jak najbardziej pozytywna. Uważam również, że opisane klimaty mogą pomóc zachować lato na dłużej i że to dobra lektura na długie, jesienne wieczory. Poza tym posłużę się słowami, które wypowiedział Carlos Ruiz Zafón: „Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie”.

PM: Gosiu. Serdecznie dziękuję Tobie za rozmowę. Opowiedz proszę o konkursie na czytajmy polskich autorów, gdzie można zdobyć Twoje książki. Jednocześnie zapowiedz konkurs na moim blogu, gdzie będą do wygrania książki Twojego autorstwa z Twoją dedykacją.

MY: Rzeczywiście na blogu Konkursy z Polskimi Autorami, zainicjowanym przez stronę na facebook'u Czytajmy Polskich Autorów od poniedziałku pojawi się konkurs związany z „Włoskimi sekretami”. Nie mogę zbyt wiele zdradzić, powiem jedynie, że temat konkursu jest bliski memu sercu. Aby dowiedzieć się więcej należy odwiedzić stronę i … wziąć udział w konkursie! (śmiech). Niedługo również na blogu Piotra pojawi się konkurs, w którym do wygrania będą trzy egzemplarze powieści. Rozlosujemy je między osobami, które poprawnie odpowiedzą na pytanie związane z treścią, a następnie książki z osobistą dedykacją powędrują do zwycięzców.  Nagrody ufundowane zostaną przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka.
Serdecznie dziękuję Ci za zaproszenie do rozmowy i zachęcam do lektury powieści „Włoskie sekrety”.

PM: Dziękuję za rozmowę. Pozdrawiam



5 komentarzy:

  1. Świetny wywiad. Jak zawsze:). A pisarkę i jej książkę "Włoskie sekrety" z chęcią poznam bliżej. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem na etapie czytania ,,Włoskich sekretów'' i mogę tylko tyle powiedzieć iż zapowiada się bardzo ciekawie i emocjonująco, więc polecam.
    Świetny wywiad, dzięki niemu dowiedziałam się trochę więcej o autorce i jestem bardzo zadowolona.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny wywiad. Aż chce się czytać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny wywiad :) A za książkę właśnie się zabieram ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wywiad ciekawy. Powiem szczerze, że ja do naszych rodzimych twórców jestem uprzedzona - za dużo przeczytałam beznadziejnych książek Polaków, by teraz z ochotą chwytać każde polskie dzieło. Kocham i wielbię Andrzeja Sapkowskiego, lubię Ewę Nowak a reszta do widzenia - taki jest z grubsza mój pogląd na tę sprawę. Może kiedyś się zmieni, może kiedyś przeczytam również "Włoskie Sekrety".

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...