"Lilka" - Małgorzata Kalicińska

  Małgorzata Kalicińska jest mi znana dzięki dobrze przyjętej trylogii  o domu nad rozlewiskiem. Do tego miałem okazję czytać jej kolejną książkę z felietonami "Widok z mojego okna".
 Dlatego też po "Lilkę" sięgnąłem z dużym zainteresowaniem i można powiedzieć, że wierzyłem że i tym razem się nie zawiodę. No cóż...Pierwsze kilkanaście stron było dla mnie męczarnią. Nie przepadam za takimi konstrukcjami książki, gdzie mało się dzieje, a bohaterowie są poznawani za pomocą narratora. Zacząłem czytać i się strasznie wynudziłem, ale postanowiłem że książkę dokończę basta. To był dobry wybór. Autorka znowu nam udowadnia, że ma coś do powiedzenia i czarujeznanym tylko sobie stylem. Robi to z gracją i polotem, pozwalając mi na bliższe poznanie i utożsamienie się z postaciami. Kalicińska ma wyjątkowy dar  -  doskonale potrafi uchwycić emocje i doskonale kreuje nie do końca wydumany przez siebie świat, zostawiając czytelnika zdziwionego tym co zastaje i w refleksjach.
  "Lilka" to historia która mogła się równie dobrze zdarzyć każdemu z nas.  Z całą pewnością fragmenty tej historii nie są nam obce. Bogaty wachlarz postaci i fabuły zadziwia, czasami zastanawia, innym razem odkrywa coś, co niby znamy, ale dzięki "Lilce" widzimy to z innej strony. Pisarka bawi się z nami. Znakomita powieść dla fanów Małgorzaty Kalicińskiej, ale nie tylko. To powieść dla ludzi zawiedzionych przez życie i czekających na cud. Warto dać "Lilce" szansę. Jak zwykle prosty język i dużo, dużo więcej. Ale przecież za to kochamy Małgorzatę Kalicińską. Polecam!!!

Książkę przeczytałem dzięki plikowi MOBI udostępnionemu przez 


4 komentarze:

  1. Ja czekam na cud, więc przeczytam na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam kupioną na targach i mruga do mnie z półki zalotnie. Co by inni nie wypisywali, lubię Kalicińską i wcale się nie dziwię, że się komuś podoba

    OdpowiedzUsuń
  3. Wstyd się przyznać, ale ja nie czytałam jeszcze nic pani Kalicińskiej i jakoś mnie nie ciągnie. Niemniej dużo się nasłuchałam na temat jej twórczości. Do "Lilki" też mi nie spieszno. Wydaje się być lekturą jakich wiele...

    OdpowiedzUsuń
  4. Stojąc w księgarni jakiś czas temu, byłam zmuszona wybrać między "Lilką" i inną książką. niestety "Lilka" przegrała z powodów finansowych. Mam jednak duża nadzieję, że wkrótce uda mi się ją przeczytać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...