Kiedy przeczytałem "Drwala" Witkowskiego, powiedziałem sobie że nigdy więcej nic nie wezmę jego autorstwa do przeczytania. Ostatnio jednak podczas spaceru zobaczyłem zestaw książek w cenie trzy złote każda. W tej grupie była "Margot". Zaryzykowałem i kupiłem, kiedy zobaczyłem że prawa autorskie do Szwecji sprzedano przed ukazaniem się książki w Polsce.
Tym razem ostatecznie dziękuję Witkowskiemu. Nigdy nie czytałem takiej dziwnej mieszanki. Ja nie mam pojęcia jak on to pisze. Jeden wielki bełkot, z którego wyłaniają się obsceniczne sceny pornograficzne i dużo wulgaryzmów. Oczywiście do tego dochodzi wyśmiewanie się z katolicyzmu i z mediów katolickich.
Doszedłem do 87 strony i pomyślałem, ze zaraz po prostu zwymiotuję. Co zrobiłem. Podarłem "Margot". Nie chcę, aby ktoś w mojej rodzinie czytał tego gniota. Może komuś się to podoba, w co szczerze wątpię. Wiele osób czyta to co jest trendy, nie rozumiejąc tego tekstu, ale bojąc się wypowiedzieć własne zdanie. Ja się nie boję. Może i jestem ograniczony, ze do mnie tekst nie przemawia. Jakoś wolę piękny styl, piękną narrację.
A na koniec moje osobiste przemyślenie. Źle się dzieje w naszej rodzimej literaturze, jeżeli autorzy tego pokroju otrzymują nagrodę Nike, a naprawdę dobrzy pozostają w cieniu. Czy trzeba być królową kiczu, aby być zauważonym? Szczerze i bardzo mocno NIE POLECAM!!!
Tak z ciekawości - którzy to dobrzy pozostają w cieniu?
OdpowiedzUsuńJa pana Witkowskiego omijam szerokim łukiem. Niestety, w naszym kraju jest wiele osób, które zachwycają się czymś, co jedynie szokuje, a nie nosi żadnych znamion piękna i kultury słowa, nie trzyma też poziomu. Cieszę się z Twojej recenzji, na taką szczerość dziś stać niewielu... Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDzięki za przestrogę. Popieram Cię. Nie przepadam za spoconymi od złych emocji stronami, które za nic w świecie nie chcą przestać rzęzić.
OdpowiedzUsuńSkoro podarłeś książkę,to rzeczywiście musiał być gniot. Czytałam gdzieś wywiad z Witkowskim i po tych kilku jego wypowiedziach doszłam do wniosku,że nigdy jego ksiazek nie przeczytam. Ufff,całe szczęście,że jeszcze mi o tym przypomniałeś.
OdpowiedzUsuńNo cóż. Za pornograficzny, a na dodatek wulgarny bełkot podziękuję... Dzięki za ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuńPODARŁEŚ!!! I to książkę samego Michała Witkowskiego, którego uwielbiam za "Lubiewo"... Idę płakać. :(
OdpowiedzUsuńbędę omijać szerokim łukiem...
OdpowiedzUsuńchoć przyznać się muszę, że nie miałabym sumienia zniszczyć książki, nawet jeśli mi się totalnie nie podobała... prędzej bym ją gdzieś wystawiła na wymianę... może ktoś by przyjął
Ojej, nieźle! Jeszcze nigdy nie podarłam żadnej lektury, jakkolwiek byłaby durna, więc ufam, że ta była wybitnie beznadziejna. Dzięki za cynka, nie przeczytam za żadne skarby.
OdpowiedzUsuńA co do gniotów i nagród... http://ifotos.pl/zobacz/306760329_rqsrxpr.jpg/ :)
Lubiewo to chyba jedyna jego dobra książka, ponieważ była czymś nowym i innym. Kolejne to po prostu beznadziejny bełkot, więc też nigdy więcej go nie przeczytam, po po Drwalu mam dosyć.
OdpowiedzUsuń