Autor dzieciństwo spędził w Manhasset. W 1986 ukończył Yale University. Na początku kariery dziennikarskiej był pracownikiem The New York Times, później długoletnim dziennikarzem Los Angeles Times. W 2000 roku został uhonorowany Nagrodą Pulitzera. W 2005 wydał autobiograficzną powieść Bar dobrych ludzi (The Tender Bar),
w której opisał swoje dzieciństwo i dorastanie. Bohaterowie książki
najczęściej spotykają się w najpopularniejszym barze Manhasset -
Dickensie, później nazwanym Publicans. Autor przedstawia swoje życie i otoczenie, w którym dorasta, nie szczędząc intymnych szczegółów ze swojego życia. Bar jest miejscem przewodnim książki, widzimy jak bardzo wpływa na autora i jego funkcjonowanie w codzienności.
Mogę powiedzieć że książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Jest w niej coś, co mnie do niej bardzo przyciągało, nie pozwalało mi się na długo rozstać z J.R. Autor jest mistrzem pisania. Opisał realną historię, którą zna z autopsji, pozbawiając czytelnika banalności w odbiorze. Ja osobiście "Bar dobrych ludzi" traktuję jako rodzaj autobiografii i swoistego rodzaju dokument. Autor zaskoczył mnie narracją i bogatym językiem. W trakcie czytania odczuwałem, że historia jest autentyczna i nie podana z nadmiarem niepotrzebnych "przypraw". Czyta się rewelacyjnie. Polecam tę książkę tego wybitnego, współczesnego pisarza.
Chętnie poznam tę książkę. Widziałam ją jakiś czas temu w promocji i teraz żałuję, że jej nie kupiłam. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę!
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, a recenzja naprawdę zachęca!
Książkę wpisuję na listę życzeń :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czy chciałabym ją przeczytać, może kiedyś.
OdpowiedzUsuńTa książka stoi na mojej półce już od jakiegoś czasu i wiem, że będzie mi się podobać, bo czytałam wiele pozytywnych recenzji. Niestety ciągle przyłapuję się na tym, że za własne książki zabieram się najdłużej. Zawsze jest do przeczytania coś pożyczonego, a własne stoją i czekają cierpliwie :)
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia. Nie podobały mi się do tej pory powieści autorów nagradzanych wszelkimi wyróżnieniami. A autobiografie to zdecydowanie jeden z najmniej lubianych przeze mnie gatunków literackich... Chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce dawno temu, ale nie mogłam jej dostać i o niej zapomniałam. Twoja dzisiejsza recenzja właśnie mi o niej przypomniała i bardzo Ci za to dziękuję, bo wszystko na to wskazuje, że to bardzo ciekawa i wartościowa rzecz jest;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo zachęcająco. Uwiodłeś mnie informacją o barwnym języku - to lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawa, dzięki klimacie ,,bar jako ośrodek terapeutyczny ludzkich problemów". Trochę mi się skojarzyła z Casablancą, gdzie też pub był zbiorowiskiem smutków i radości (wiadomo, że bardziej tych pierwszych). Chociaż przyznam, że trochę wzbraniam się przed kupowaniem wyróżnionych i nagradzanych książek - może dlatego, że jeśli będzie kiepska to bardziej się rozczaruję.
Język- to właśnie ze względu na niego warto sięgnąć po tą pozycję.
OdpowiedzUsuń