"Miriam" - Jarosław Klonowski

 
  Jarosław Klonowski jest  absolwentem Wydziału Historii bydgoskiego UKW. Autor kilku ksiązek z wątkami historycznymi. 
Autor, jako jeden z niewielu polskich pisarzy wykorzystuje naszą historię średniowieczną łącząc ją w dynamiczną fabułą. Miriam to kolejna brawurowa powieść historyczna osadzona całkowicie w realiach polskich.

  Młoda Żydówka, kradnąca do tej pory sakiewki i serca na ulicach kujawskich miast, od miesiąca ukrywa się w benedyktyńskim szpitalu w Kruszwicy. Przebrana za mnicha, usiłuje zmylić ścigających ją wrogów. Niestety, za sprawą zagadkowej postaci, jej sekret wychodzi na jaw. Miriam czuje, że grunt ucieka spod jej stóp. Bez wahania wodzi braciszków na pokuszenie. Opornych przekonuje, że jej głosem przemawiają anioły. Szpital staje się świadkiem dramatycznych zdarzeń, gdy w pozornie spokojne życie konwentu wkrada się tajemnica i zbrodnia, popełniona za sprawą mrocznych sił.
Kim jest tajemniczy złoczyńca, który wmieszał się w szeregi zakonników, aby wykraść sekrety kruszwickiego szpitala? Skąd wie tak wiele o przeszłości Żydówki i jak zamierza wykorzystać tę wiedzę?...         
Niektórych bohaterów Miriam czytelnicy mieli okazję poznać w Tajemnicy świętego Wormiusa oraz Ogniach świętego Wita.
  
  Książkę otrzymałem wczoraj i pochłonąłem w ciągu doby. Jej premiera jest przewidywana na 27 września, czyli ukaże się w księgarniach w przyszły czwartek. "Miriam" to moja pierwsza przygoda autorstwa bydgoskiego historyka i pisarza.  W moim mniemaniu książka ma kilka niedociągnięć, a najważniejszy to dialogi. Z pewnością w czasach ,w  których dzieje się akcja ludzie nie używali pewnych słów. Wydaje mi się również, że sceny erotyczne są zbyt opisowe. Osobiście czułem pewien niesmak. Książki nie można również traktować w kategoriach historycznych. Podane miejsca często istnieją, ale niekoniecznie miały tam miejsce wydarzenia opisywane przez autora.  

 Teraz plusy...Autor pięknie prowadzi nas przez kolejne strony, doskonale operuje słowem pisanym. Sama fabuła trzyma w napięciu, ksiązkę czyta się w napięciu i bez znudzenia. "Miriam" to doskonała, niezobowiązująca lektura na wieczór. czy warto przeczytać? Z pewnością warto. Polecam szczególnie miłośnikom średniowiecznych historii, tajemniczych zakonów i odrobiny magii. O czarowaniu Klonowskiego  zapewniam. Polecam.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu


9 komentarzy:

  1. Właśnie miałam się zadziwić, kiedy przeczytałeś:)Ja też wczoraj dostałam, ale na razie leży na nocnym stoliku. Czyli na prawdę dobra?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się całkiem nieźle, choć pewnie specjalnie szukać jej nie będę. Ale jeżeli sama wpadnie mi w ręce... Czemu nie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również już przeczytałam książkę. Odebrałam ją w podobny sposób, a jako najsłabszą jej część uważam dialogi. Zauważyłeś może, jak często Klonowski pisze o oczach? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, nie....to nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem przekonana do tej lektury. Miałam okazję ją przeczytać, ale z niej zrezygnowałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi całkiem interesująco, więc może się skuszę na tę pozycje, ale to już wtedy jak uporam się z moimi innymi zaległościami książkowymi.
    Ps. widzę zmiany na blogu i to na duży plus.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. zdecydowanie warta przeczytania;)

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...