
Narratorem jest Billy Abbott, który pokazuje nam Amerykę i moralność, a właściwie jej brak. Billy rysuje rewolucje seksualną, transseksualizm i homoseksualizm. Nasz bohater dojrzewa i odczuwa u siebie "inny pociąg". Ja czytałem tekst z przerażeniem, gdyż otwierał mi oczy na wiele spraw. Momentami miałem dosyć zbyt wulgarnych opisów, ale jak się okazało były one niezbędne aby zbudować klimat, który pokaże czytelnikowi TEN świat, większości z nas zupełnie obcy, ale świat który funkcjonuje również w naszym kraju. O przebieraniu się mężczyzn za kobiety i transseksualizmie wiem niewiele. Dzięki powieści zrozumiałem mechanizmy psychologiczne i psychiczne, kiedy narrator prowadzi nas od dzieciństwa Abbotta aż do dojrzałego wieku. Widzimy przemiany, fascynacje, zauroczenia. Książka mną bardzo wstrząsnęła, szczególnie ostatnie rozdziały, kiedy dowiadujemy się o wybuchu epidemii AIDS i widzimy byłych przyjaciół i partnerów narratora często umierających, lub w ostatniej fazie choroby.
"W jednej osobie" to lektura dla ludzi odpornych psychicznie, z pewnością nie dla homofobów. W książce pojawiają się kolorowe postacie, które nie pasują do zwykłego, szarego człowieka w naszym kraju. Irving zabrał mnie w podróż moich ukrytych uprzedzeń i pozwolił mi się z nimi zmierzyć. Dzięki powieści inaczej patrzę na ludzi o odmiennej orientacji seksualnej. Nie wiem, jak autor to zrobił, ale przekonał mnie do siebie tą powieścią, mimo że przez połowę książki byłem sceptycznie nastawiony i miałem pokusy przerwać jej czytanie. Autor przekracza pewne tabu, robi to drastycznie, ale może dzięki temu "szokowi" mogłem zrozumieć więcej. Irving jak to ma w zwyczaju nie cukruje, woli pokazywać prawdziwy, brutalny świat z detalami.
Książka daje do myślenia, nie pozwala na bierność. Mną do tej pory targają silne emocje na myśl o niej. Od lat nie czytałem czegoś równie oryginalnego, a jednocześnie wstrząsającego.
"W jednej osobie" to lektura dla ludzi odpornych psychicznie, z pewnością nie dla homofobów. W książce pojawiają się kolorowe postacie, które nie pasują do zwykłego, szarego człowieka w naszym kraju. Irving zabrał mnie w podróż moich ukrytych uprzedzeń i pozwolił mi się z nimi zmierzyć. Dzięki powieści inaczej patrzę na ludzi o odmiennej orientacji seksualnej. Nie wiem, jak autor to zrobił, ale przekonał mnie do siebie tą powieścią, mimo że przez połowę książki byłem sceptycznie nastawiony i miałem pokusy przerwać jej czytanie. Autor przekracza pewne tabu, robi to drastycznie, ale może dzięki temu "szokowi" mogłem zrozumieć więcej. Irving jak to ma w zwyczaju nie cukruje, woli pokazywać prawdziwy, brutalny świat z detalami.
Książka daje do myślenia, nie pozwala na bierność. Mną do tej pory targają silne emocje na myśl o niej. Od lat nie czytałem czegoś równie oryginalnego, a jednocześnie wstrząsającego.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu