"Rodzina na pokaz" - Kevin Wilson

  Kevin Wilson jest wykładowcą na uniwersyteckim i organizatorem konferencji dla pisarzy. Mieszka z żoną i synem w stanie Tennessee. Nadmienię tylko, że życzę każdemu takiego wykładowcy. Jeżeli wykłada tak jak pisze to ja zapisuję się na jego wykłady.

 Już na początku mam wielka ochotę napisać, że w "Rodzinie na pokaz" wszystko jest zwariowane i nieprzewidywalne. Poznajemy ekscentryczną rodzinę Fang. Rodzice uważają siebie za artystów i z wielkim zaangażowaniem organizują przedstawienia, które dla ich dzieci Anny i Bustera są prawdziwymi koszmarami. Takie zachowanie musiało wpłynąć na ich psychikę i wyrastają na niedostosowanych społecznie. Kolejne zdarzenia sprawiają, że dzieci  wracają do ekscentrycznych rodziców. A to nie będzie łatwe dla nikogo. 

 "Rodzina na pokaz" ukazuje, że tak naprawdę w każdej wspólnocie są zawirowania, ale przeciez ta wspólnota to ludzie składający się z rożnych osobowości. Czy każdy błąd wychowawczy można naprawić? Jak dzieciństwo wpływa na dorosłe życie wychowanków? Pod maska ironii i czarnego humoru mnożą się ważne pytania.

 Książka mnie niesamowicie zaskoczyła w pozytywnych znaczeniu. Uczy, bawi i daje do myślenia. Jej genialność to jej przesłanie, w którym autor widowiskowo przekazuje kawałek czegoś nam znanego, z czym się identyfikujemy i przy czym musimy się opowiedzieć za którąś ze stron. Prosta historia z zawiłą psychologią rodziny, analiza rozpadu podstawowej tkanki społecznej. Podoba mi się zakończenie, podoba mi się lekkość posługiwania się słowem i sam pomysł, który wbrew pozorom nie jest łatwy do przekazania czytelnikowi na niewiele ponad czterystu stronach. Autorowi udało się to doskonale. Serdecznie polecam. Doskonała lektura na okres świąteczno-noworoczny.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu



2 komentarze:

  1. Zapowiada się dość ciekawie. Co prawda nigdy nie miałam do czynienia z książkami o tej tematyce (albo sobie nie przypominam), ale w końcu trzeba zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, ale nie ciągnie mnie do tej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...