"Niebieski ptak" - Piotr Wojasz

 Kiedy czytałem pozytywne recenzje "Niebieskiego ptaka", wiedziałem że muszę po te książkę szybko sięgnąć. Sam urodziłem się w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych, ale moje doświadczenia i obserwacje dotyczące tamtych czasów długo mieściły się w promieniu paru kilometrów od miejsca zamieszkania. Oczywiście doskonale pamiętam PEWEX-y , pamiętam różne absurdy z tamtych czasów, ale chciałem przeczytać coś nowego, czego nie mogłem w tamtych czasach poznać. Dzięki "Niebieskiemu ptakowi" poznałem. Prawie cudem jest fakt, że książkę  przeczytałem do końca. Jestem chyba pierwszą osobą, która po przeczytaniu tej książki czuje duży niesmak i rozczarowanie.  Autor opisuje nam swoje życie, niestety nie szczędząc nam pikantnych szczegółów ze swojego bujnego, erotycznego życia. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego opisuje swoje kontakty seksualne i podboje swoich "kolegów". Chyba nie jestem zbyt nowoczesny i nie dojrzałem do takowej literatury, ale chciałem napisać zgodnie z własnymi odczuciami. Inna sprawa, że rodzi się pytani dlaczego ta książka powstała? Autor chce pokazać w ten sposób jakim był dobrym kochankiem? Oczywiście, że są również opisane sytuacje z codzienności pana Piotra i na te "perełki" czekałem. Ale ile jest stron, na których nie czytałem o kolejnej upojnej nocy, albo kolejnych wojażach z kobietami lekkich obyczajów? Autor nie szczędzi nam szczegółów swoich znajomości z paniami różnego pokroju społecznego. Ogólnie książka niestety niezmiernie mnie rozczarowała. Spodziewałem się ciekawych historii z  życia, liczyłem na dużą dawkę humoru. Niestety, otrzymałem  "potrawę", po której nabawiłem się niestrawności. Jest tam ujętych kilka ciekawych historii, ale prawie każda jest tłem do opowiadania kolejnych scen relacji damsko -męskich. Ale ogólnie jak dla mnie opisywanie erotycznych podbojów w takim poważnym temacie jest chybione. Zastanawiałem się, czy mogę napisać coś pozytywnego o tej książce. Z przykrością stwierdzam, ze niewiele znalazłem tam treści, które mnie porwały. Moje wyobrażenie o "tamtych czasach" jest zupełnie inne i wole pielęgnować swoje wspomnienia. Może one są skromne, ale są moje i jakże różniące się od tych, które czytałem. Za jedno podziwiam autora. Podziwiam go za fakt bycia na tyle odważnym, aby zdobyć się na opisanie swojego zycia z rożnych perspektyw, nawet jako pan do towarzystwa dla starszych, bogatych pań. Ale we mnie rodzi się kolejne pytanie? Co jest tego celem? Mam bić pokłony? A może autor napisał te wspomnienia z nudów. Osobiście uważam, że powinien je umieścić na blogu i to zabezpieczonym hasłem, aby jakieś dziecko tego nie czytało. Niestety, z czystym sumieniem NIE polecam tej książki. Nie pójdę za tłumem i nie będę gloryfikował tego, co przeczytałem. Już dawno żadna książka nie wywołała we mnie tylu negatywnych emocji. Jednocześnie szanuję zdanie tych, którzy się rozpływają nad "Niebieskim ptakiem". Każdy z nas ma prawo do własnego spojrzenia na książkę. Moja zdecydowanie się różni od większości.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...