Kilka zdań

 Zbliża się rok, od chwili gdy pojawiłem się na blogu. Od początku podszedłem do tego miejsca z powagą, pisząc o książkach i prowadząc rozmowy z autorami. Niestety, ostatnio dopadł mnie jakiś kryzys dotyczący częstszego się udzielania w tym miejscu. Jestem zmęczony tłumaczeniem się z czegoś, co mi się zarzuca i obroną. Wcześniej z przyjemnością otwierałem tego bloga i z przyjemnością czytałem to, co napisali czytelnicy. Niestety, pojawia się coraz więcej osób, które liczą na to, że mój blog umrze śmiercią naturalną, albo też że go usunę. Póki co nic z tego. Będę dalej pisał, a piszę dla tych którzy chcą to czytać. Zupełnie nie rozumiem osób, które epatują nienawiścią do mojej osoby. Tym bardziej jest to dla mnie dziwne, gdyż nie znamy się osobiście. Dlatego dzisiaj postanowiłem zabrać głos w tej sprawie po raz ostatni. I ostatni raz wyjaśniam - nie jestem przewrażliwiony na swoim punkcie, ale gdy chcesz mnie zaatakować czyń to kierując wiadomość na pocztę. Komentarze są publikowane według mojego uznania i teksty w stylu..."czemu boisz się tego opublikować?" są dla mnie niezrozumiałe i nie pojawią się w rubryce "komentarze". Powtarzam - chcesz sobie po ujadać, czyń to na maila. Tam się odniosę do tekstu, ale jak mam doświadczenie w tej kwestii na tym się kończy. Nie pozwolę się obrażać nikomu, gdyż ja również nikogo nie obrażam i nie atakuję. Nie będę publikował u siebie czegoś, co jest nadinterpretacją lub też nie dotyczy tematu postu. Kolejna sprawa - dziękuję wszystkim, którzy bywają w tym miejscu, za słowa ciepła i dobra kierowane  w moją stronę. Dziękuję za ponad sześćdziesiąt trzy tysiące wejść w blisko rok istnienia bloga. Jest mi bardzo miło, że poznaję tutaj fantastycznych ludzi. Na koniec dziękuję tym, którzy przeczytali mojego debiutanckiego e-booka. Niestety - otrzymaliście wersję z błędami bez korekty. Dziękuję za pozytywne recenzje, jakie się pojawiły na Waszych blogach. Za dwa dni będzie rok istnienia bloga i w związku z tym mam zamiar zorganizować konkurs, do którego zapraszam tych, którzy wcześniej bywali u mnie. Wkrótce szczegóły. Pozdrawiam.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...