"Legendy łemkowskiego Beskidu" - Andrzej Potocki

  Andrzej Potocki jest osobą znaną i wielce szanowaną w naszym kraju. Z wykształcenia historyk i animator kultury, z zamiłowania pisarz i poeta.  Jest m.in.: laureatem nagrody "Dziennikarz Roku 1990", laureatem I i dwóch II nagród za reportaże na I (1996 r.), III (2000) i VI (2001) Przeglądzie i Konkursie Dziennikarskim Oddziałów Terenowych TVP. Jego filmy zostały wyróżnione na międzynarodowych festiwalach: VI Międzynarodowym Festiwalu Telewizyjnym i Radiowym dla Mniejszości Narodowych "Mój rodzinny kraj", Użgorod 2004 - (Ukraina) za film "Przepadła moja Łemkowyna" oraz w 2005 r. na XI Międzynarodowym Festiwalu Filmów Przyrodniczych im. Włodzimierza Puchalskiego w Łodzi za film "...i żeby wilk był syty i owca cała". Jest także laureatem nagrody głównej w 2000 r. im. Franciszka Kotuli za publikacje dotyczące Bieszczadów i nagrody Marszałka Województwa Podkarpackiego w 2006 r. za całokształt twórczości oraz nagrody Zarządu Województwa Podkarpackiego za szczególne osiągnięcia w dziedzinie kultury w 2010 r.

 Od jakiegoś czasu każdy mój wypad na Podkarpacie wiązał się również z zakupem książek dla znajomych. Zawsze to były książki o moich rodzinnych stronach i zawsze tego samego autora. Sam nigdy nie wgłębiałem się w literaturę tego autora,a  o tym że przeczytałem "legendy" zdecydował zupełny przypadek. W czasie pisania mojej drugiej książki potrzebowałem historię, która jest żywa i przekazywana przez pokolenia, a jednocześnie będę mógł ja umieścić w swojej powieści. Wtedy mnie olśniło. Przypomniałem sobie o tej książce i szybko ja pożyczyłem od znajomego. Od razu zagłębiłem się w lekturze. Autor porwał mnie swoim "gawędziarstwem", pięknym językiem i jakże wspaniałą pracą. Ze wzruszeniem czytałem historie z przeszłości, czasami pokrywające się z historiami które poznałem jako dziecko przekazywane mi przez najbliższych. Doskonale pamiętam, jak moja wyobraźnia działała na zdwojonych obrotach. W książce znajdziemy 175 legend. Naprawdę działają mocno na moją wyobraźnię, mimo że minęło wiele lat odkąd przeobraziłem się w dorosłego człowieka. Cieszę się, że są ludzie, którym zależy na tym,. aby ochronić od zapomnienia te piękne historie.
 Wczoraj, tj . w Wielki Poniedziałek skontaktowałem się z P. Andrzejem i poinformowałem go o fakcie "zapożyczenia" sobie jednej historii. Naturalnie sprzeciwu nie było. Oczywiście P. Andrzej zostanie umieszczony w podziękowaniach. Tekst źródłowy tekstem, ale ja wychodzę z założenia że w dobrym tonie jest poinformowanie autora o korzystaniu z kawałka jego pracy. Książkę serdecznie polecam bez względu na wiek. Z tego co się orientuję, ta książka i pozostałego tego Autora są dostępne w dobrych księgarniach internetowych. Ja sam mam zamiar przeczytać kolejne książki tego autora.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...