Nie dalej niż wczoraj zakończyłem czytanie oryginalnej powieści, różniącej się od
tych, które do tej pory czytałem. Autorka, Jennifer Clement jest absolwentką
literatury angielskiej, francuskiej i antropologii. Pisze prozę i poezje.
„Trucizną mnie uwodzisz” to pierwsza powieść tej autorki, po którą sięgnąłem.
Autorka uwiodła mnie, ale słowem, przemyślaną fabuła i doskonałym pomysłem na
książkę.
Jenifer
Clement przenosi nas w miejsce, gdzie powietrze jest gorące, a roślinność
rzadka i mało wymagająca w uprawie. Trafiamy do Mexico City. Mieszka tam Emily
Neale, półsierota której matka zaginęła w czasie zakupów na targu. Wychowuje ją
ojciec i Siostra Agata, która prowadzi lokalny sierociniec. Emily można posądzić
o pewne zaburzenia psychiczne. Dziewczyna jest fanką świętych, o których wie wszystko,
ale zbiera również wycinki z gazet o kobietach
morderczyniach. Skrajność jej zainteresowań wynika raczej z ciekawości świata, niż z zaburzeń umysłowych. Emily nie jest przebojowa. Jest skromna, kocha książki i nie lubi
się wyróżniać. Pewnego dnia bez
zapowiedzi przyjeżdża jej kuzyn o imieniu Santiago. Szybko zdobywa panowanie
nad dziewczyna w strefie emocjonalno – moralnej, zmuszając dziewczynę do
weryfikacji wieloletnich przekonań.
Historia na pierwszy rzut oka wydaje się być
prosta opowieścią, ale jest inaczej. Tę książkę się chłonie. Czuje się zapachy,
a gorące słońce tańczy po skórze czytelnika. To kolejna książka Wydawnictwa
Mała Kurka która zmusza mnie do myślenia. Takimi historiami człowiek się delektuje,
smakuje je powoli, gdyż nie są to zwykłe czytadła. Dlatego jest to opowieść dla
bardziej wymagających czytelników, którzy szukają nowych doznań w literaturze.
W „truciźnie…” je znajdą. Polecam!!!
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu