"W ofierze Molochowi" - Asa Larsson

 
Autor: Asa Larsson
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie , Styczeń 2013
ISBN: 978-83-08-05028-6
Liczba stron: 368
Wymiary: 145 x 205 mm
Tłumaczenie: Beata Walczak-Larsson

  To moje pierwsze spotkanie ze szwedzką pisarką. "W ofierze molochowi" to kolejny, już piaty tom serii, w której główną postacią jest prokurator Rebeka Martinsson. Przenosimy się do Szwecji. W miejscowości Kirun zostaje znaleziona martwa kobieta. Ciało jej jest pełne nakłuć. Jedynym świadkiem jest siedmioletni chłopiec, który pod wpływem  silnej traumy milczy. nad dzieckiem ciąży dziwna klątwa. Jego przeszłość składa się z samych negatywnych wydarzeń. Wyjaśnienia tajemniczych wydarzeń podejmuje się Rebeka Martinsson. Jak się okaże, nie wszystkim to będzie na rękę.

  Powieść otwierają sceny z niedźwiedziem,  które wciągają czytelnika przygotowując do wspaniałej lektury. Bardzo realistyczne sceny wpychają w fotel. Autorka operuje bardzo sugestywnym językiem, co jest dodatkowym atutem. Budowanie napięcia jest wręcz mistrzowskie. Pisarka z lekkością umieszcza na kolejnych stronach, strach i to co jest potrzebne, aby stworzyć dobry kryminał. Autorka podejmuje wiele wątków, aby w końcu wszystko wyjaśnić. Okazuje się, że wszystkie wydarzenia są ze sobą zespolone. Ale znalazłem i minusy. Denerwowała mnie mnogość wprowadzanych postaci, jak dla mnie zbyt dużo wulgarności i czasami zdarzało się, się gubiłem, kto jest kim. A do tego zbyt długie opisy. Jednak nie wpłynęło to na całokształt odbioru, kiedy na końcu książki wszystkie tajemnice zostają wyjaśnione, a ciekawość czytelnika zostaje zaspokojona. Autorka zaskoczyła mnie pomysłem na dobry kryminał.

 Ja po książkę sięgnąłem impulsywnie. Przyciągnęła mnie okładka i napis " Najlepszy szwedzki kryminał 2012. Oficjalna nagroda Szwedzkiej Akademii Kryminału". Do tego wiele pozytywnych recenzji na blogach, oraz zachwyty szwedzkich krytyków. Do końca nie wiem  jak mam ocenić tę lekturę. Szwecja to zupełnie inna mentalność, ale temat który podejmuje Larsson jest uniwersalny. Zło tkwiące w człowieku jest zawsze takie samo, niezależnie od szerokości geograficznej. Szwedzkie kryminały są specyficzne, ale zdobywają szturmem czytelników na całym świecie. Uważam, że zupełnie zasłużenie.

Moja ocena : 8,5/10

18 komentarzy:

  1. Wiele dobrego słyszałam o twórczości tej szwedzkiej pisarki i mam nadzieję, że uda mi się z nią bliżej zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważam podobnie do Ciebie. Przekonuje mnie, że ten kryminał ma wiele pozytywnych komentarzy i nietuzinkowych recenzji. Przy najbliższej z okazji chciałbym zapoznać się z prozą tej pisarki. Zwłaszcza po Twoje ciekawej recenzji. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz jest lawina skandynawskich kryminałów. To dobrze, bo to na prawdę świetnie poprowadzone powieści. Miałam jednak przerwę w czytaniu tego typu książek po "Cieniu zbrodni" Heleny Henschen, którą trochę wymęczyłam.
    Asy Larsson jeszcze nie czytałam chociaż coś mi się tam obiło o uszy, ale jak to "Najlepszy szwedzki kryminał" dobrze byłoby się zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda, że szwedzkie kryminały są bardzo specyficzne, ale mimo wszytko interesujące, dlatego będę miała powyższą pozycje na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cała tetralogia tej pisarki już za mną i mam z nią związane jak najbardziej pozytywne wrażenia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie należę do miłośniczek skandynawskich kryminałów, podchodzę do nich z duża nieufności, chociaż ostatnia lektura "Jedyna prawda", co nieco obudziła moje zainteresowanie skandynawskimi klimatami, ale nie wiem czy na tyle, aby porwać się powieść Larsson.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię szwedzkie kryminały, a jak do tej pory nie czytałam jeszcze nic tej autorki, chętnie się rozglądnę za jej książkami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam skandynawskie kryminały, a ten również mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie sobie uświadomiłam, że jeszcze nigdy nie czytałam kryminału wydanego przez Literackie. Powiem Ci szczerze, że miałam solidne postanowienie omijać wszystkie skandynawskie autorki (nie autorów), przeczytałam kryminały czterech pań, były poniżej średniej. Ale widzę, że w tym przypadku mogę się miło rozczarować. Już zapisuję na listę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. lubię szwedzkie kryminały, więc dla mnie to pozycja obowiązkowa :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam do tej pory okazji poznać twórczości tej autorki. Cóż, chyba najwyższy czas :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeżeli chodzi o książki z prokurator Rebeką Martinsson to myślę, że dobrze byłoby zacząć od pierwszej "Krew, którą nasiąkła" z serii, bo w tedy łatwiej zrozumieć to co się dzieje i dlaczego bohaterowie zachowują się tak, a nie inaczej. Po za tym wszystkie trzy wcześniejsze książki są naprawdę bardzo dobre i nietuzinkowe pod każdym względem.
    Są inne niż typowy skandynawski kryminał.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mało mam styczności ze skandynawską literaturą. Jedak coraz więcej słyszę o niej pozytywnych opinii. Chyba najwyższa pora żeby spróbować. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta powieść jest niesamowicie promowana w Polsce. Była już recenzowana na większości blogów. Nie czytałem jej, choć jestem miłośnikiem szwedzkich kryminałów, i raczej mi się nie pali. Zwłaszcza po Twojej recenzji. Nie widzę tego tła społecznego, które jest znakiem firmowym szwedzkiej szkoły tego gatunku, i które odróżnia szwedzką twórczość od większości produkcji a la USA. Dzięki Tobie nie muszę dodawać jej do kolejki, która i tak rośnie w zastraszającym tempie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę powiedzieć, że bardzo norweska okładka. I faktem jest, że we wszystkich dziedzinach życia mamy lawinę skandynawskich inspiracji, pomysłów i gotowych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę powiedzieć, że bardzo norweska okładka. I faktem jest, że we wszystkich dziedzinach życia mamy lawinę skandynawskich inspiracji, pomysłów i gotowych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  17. Szwedzkie kryminały są bardzo dobre. "W ofierze Molochowi" jeszcze nie czytałam, ale nadrobię:)
    Okładka mnie zaintrygowała...

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie jakoś żaden szwedzki kryminał nie przekona, po badziewiu jakim była sławna trylogia zmarłego pana, podziękowałem. Dam szansę polskiemu autorowi w wolnym czasie...

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...