"Dziennik Helgi" - Helga Weissova

  O wielu książkach pisze, że zostawiają we mnie pewien ślad, gdyż jest to prawdą. A dziennik pozostawił coś więcej. Książka poruszyła we mnie delikatną strunę,w  która autorka z całą siłą uderzyła. Tę historię napisało dziecko. Dla mnie to świadectwo, które do mnie wyjątkowo przemówiło i sprawiło, że nie raz zakręciła się łza. Widzimy okropieństwa wojny oczami żydowskiej dziewczynki. Cieszę się, że te zapiski zobaczyły po latach światło dzienne. Rodzaj takiej literatury jest prawdziwym przekazem i hołdem dla tych, którzy niewinnie zginęli w bezsensowności wojny.  Helga Veissova jest uznaną malarką. Sama książka jest podzielona na trzy części. Pierwsza to dziennik który do mnie trafił i ujął mnie za serce. Druga cześć, to rozmowa z Panią Helgą, równie interesująca. Cześć trzecia to słownik zawierający tłumaczenie niemieckich słów występujących w tekście. Całości dopełniają fantastyczne rysunki z dzieciństwa, oraz stare czarno białe fotografie. Dostajemy kawał dobrze napisanej historii, chociaż jakże tragicznej.  Pisząc o tej pozycji cały czas buzują we mnie emocje. Jeszcze teraz jest mi niezmiernie trudno pisać o tym co czytałem.  Każde słowo nie będzie adekwatne do słów autorki. Jestem jej szczerze i ogromnie wdzięczny za tę książkę. Długo będę teraz dochodził do siebie.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu


6 komentarzy:

  1. Widać, że nie tylko warto, ale trzeba przeczytać...
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wojna zawsze zostawia bolesne piętno w każdym człowieku, który ją przeżył.
    Widzę, że jest to niezwykła, wartościowa publikacja. Będę ją miała zatem na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również ją będę mieć na uwadze

    OdpowiedzUsuń
  4. Będe musiała ją przeczytać. Widać, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  5. Swojego czasu czytałam wiele takich książek i chyba trochę wyczerpałam limit na te smutne i trudne historie... Ostatnio raczej nie sięgam po takie publikacje - im jestem starsza tym bardziej mnie one przygnębiają. Może kiedyś znowu przyjdzie na nie czas.

    OdpowiedzUsuń
  6. Każda książka o wojnie przytłacza i pozostawia z pytaniami, których raczej nie zadajemy sobie codziennie, a te pisane przez dzieci robią to wszystko podwójnie. Ciężko jest nawet wyobrazić sobie dzieciństwo Helgi i to, jak patrzyła na świat, w którym zabrakło miejsca na człowieczeństwo. Lektura bardzo potrzebna, już zapisałam tytuł.

    Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...