Autorka z okładki - Izabela Janczarska - z wykształcenia jest ekonomistą i fizjoterapeutą. Ukończyła liczne kursy z zakresu masażu, bioterapii, radiestezji, reiki, Silvy i tarota.
Drugim autorem jest nieżyjący już Tomasz Grzegorczyk z wykształcenia był towaroznawcą. Był członkiem Stowarzyszenia Naturo terapii. Wszechstronnie wykształcony w zakresie bioenergoterapii, Silvy i reiki itd.
Pierwsza część książki to wspomnienia pani Janczarskiej. To historie z miejsc w których bywała głownie z Tomaszem i opisuje przygody z duchami i nie tylko. Cześć druga to przedruk artykułów Gregorczyka głównie z czasopisma "Crystal".
W książce jest silny wpływ new age, którego osobiście nie akceptuję. Jak dla mnie ta książka to niepotrzebnie wydane pieniądze i strata czasu na czytanie. Ale to tylko moje zdanie. Do tej pory spotykałem się wyłącznie z pozytywnymi opiniami.
Chyba podzielę Twoje zdanie, szkoda pieniędzy na taką książkę...
OdpowiedzUsuńNie czytałem innych recenzji, więc po twojej opinii stwierdzam, że raczej na pewno po tę książkę nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTeż nie akceptuje new age, więc książki nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNic nigdy o tym tytule nie słyszałam. W ogóle mnie do New Age nie ciągnie, a tym bardziej do jakichś dziwnych pozycji ze wspomnieniami nieznanych mi osób ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, ale widzę, że niewiele straciłam :)
OdpowiedzUsuńOkładka sugeruje raczej lekką grozę ;-) Niezbyt zachęcająco to brzmi, ale...sam nie wiem, zastanowię się, gdy trafie na książkę w rozsądnej cenie ;-)
OdpowiedzUsuńRaczej odpuszczę sobie tę książkę, nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom może być to ciekawa książka :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę. Dostałam ją nijako na siłę do recenzji, choć wcale jej nie zamawiałam. I cóż. Ani nie przeczytałam. Ani nie zrecenzowałam. Nie lubię wpychania mi książek wbrew mej woli -.-
OdpowiedzUsuńMimo, iż interesuję się ezoteryką, to nie lubię wyznań wszelkiej maści jasnowidzów, czarodziejów i innych przeprowadzaczy :)
OdpowiedzUsuńAni okładka, ani tematyka książki nie zachęciłaby mnie do sięgnięcia po nią. Nie mój typ.
OdpowiedzUsuń