"Ogród wspomnień" - Amy Hatvany

 
 Amy Hatvany jest z z wykształcenia socjologiem, z zamiłowania pisarką, autorką czterech powieści. Mieszka w Seattle. Po "ogród wspomnień" sięgnąłem ze względu na fabułę, która wydała mi się szalenie interesująca. Czasami jest jednak tak, że kiedy uważam jakąś książkę za "pewny hit" to kolejna, zupełnie przypadkowa może być oceniona pod tym kątem. Niestety, tak było tym razem. Na początku patrzyłem przez pryzmat autorki, której lekturę dane mi było przeczytać wcześniej.

 Eden znajduje w łazience ojca Dawida, który usiłuje popełnić samobójstwo. Ratuje mu życie, wzywając karetkę, ale wkrótce ojciec usuwa się w cień biorąc rozwód z żoną, znikając na długie lata z życia rodziny. Wybiera pobyt na ulicy i w przytułkach, a górę bierze alkoholizm. Córka wie o chorobie psychicznej ojca i problemach z piciem. Postanawia go odszukać. Jakie tajemnice skrywa matka? Czy Eden odnajdzie swojego ojca? 

 Przyznam, że na początku książka mnie irytowała, ale gdzieś po czterdziestu stronach zaczęła mnie wciągać. W moim odczuciu każdy kolejny rozdział jest o wiele lepszy od poprzedniego. A jednak brakuje mi tutaj czegoś do pełni zachwytu. Nie potrafię jasno określić co to jest. Szczególnie dotyczy to pierwszych rozdziałów, które do mnie zupełnie nie trafiły. Po około dziesięciu procentach powieści wszystko zaczęło się zmieniać.  Z każdą stroną wciągałem się coraz bardziej. Dużym plusem jest opisanie choroby psychicznej (głosy w głowie, demony), oraz próby walki z alkoholizmem. Postać Dawida jest zarysowana perfekcyjnie. Podobnie jeżeli chodzi o chłopaka Eden. W ogólnym rozrachunku książka się wybroniła szczerością oraz planem akcji. Bardzo dobrze napisana jest scena rozmowy Dawida z lekarką. Miałem to szczęście, że  kilka lat pracowałem w komisji do spraw rozwiązywania problemów alkoholowych i jakieś wiadomości na temat leczenia również mam.

 Powieść sama w sobie chwyta mocno za serce i porusza. To mądra opowieść o sile tęsknoty i wybaczania, która idealnie nadaje się na przeniesienie na ekrany kin.Doskonałe studium ludzkich oczekiwań, cierpienia i samotności. Polecam.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...