"Dwie kochanki" - Marek Harny

 "Dwie kochanki" to lektura zdecydowanie dla dojrzalszego czytelnika, który szuka czegoś więcej, niż rozrywki. Co otrzymujemy w zamian? 

  W zamian otrzymujemy historię pisarza Marcina Cichego. Wspomina swoje życie, opierając je na dwóch kobietach umieszczonych w różnych czasach. Czy można pokochać kobietę, nie zamykając drzwi pamięci po poprzedniej, tragicznie zmarłej Miriam? Historia kobiet jest tutaj tylko tłem, a poznajemy wiele faktów z przeszłości i teraźniejszości. Czas przeplata się z refleksjami zanurzonymi w życiu. Harny osadził akcję w trudnym miejscu i czasie, doskonale radząc sobie z tym zadaniem. 

 Czy jest ta opowieść? Historią o człowieku i jego demonach. Niektóre rozdziały są celowo przerysowane i prowokują. Co autor zamierza osiągnąć tak ryzykownym działaniem? Pewnie zmusić czytelnika do myślenia. Bo "Dwie kochanki" to mnóstwo obrazów, pozornie niepowiązanych, ale ostatecznie dających czytelnikowi jeden obraz. 

Harny pokusił się o napięcie. Pozorny spokój jest tylko złudą. Doskonała strategia psychologiczna, wręcz mistrzowskie opisanie scen pretenduje ten utwór bardzo wysoko w mojej prywatnej liście. Harny nie dyktuje prostych odpowiedzi na pytania o Polskę, historię. Bawi się formą i słowem. Doskonale dobiera obrazy i słowa. "Dwie kochanki" to opowieść wybijająca się z kanonu współczesnej literatury. Marek Harny ofiarował mi duchową ucztę, zaskakując formą i przekazem. Dawno nie spotkałem się z tak dojrzałą formą literacką. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Michael Yapko - "Kiedy życie boli. Zalecenia w leczeniu depresji. Startegiczna terapia krótkoterminowa"

  Wracam z książką, która zrobiła na mnie niezwykłe wrażenie, a o depresji wiem dużo nie tylko ze strony naukowej, ale z własnego doświadcze...