Z natury jestem niecierpliwy. Kiedy kilka wydawców nie wyraziło zainteresowania moją opowieścią, a inne nawet nie zdobyły się na wysłanie negatywnej recenzji, wtedy coś we mnie pękło. Od sześciu miesięcy nie napisałem jednej strony. Walka o marzenia? Z natury nie jestem lwem. Nie potrafię walczyć. Pomysł jednej z blogerek okazał się strzałem w dziesiątkę. Utwór ma szanse na to, aby przeczytał go każdy, kto ma na to ochotę. To historia dla kobiet i traktująca o kobietach. Ale nie tylko. Podobnie jak w debiutanckiej powieści "Trzy" znajdzie się tam element napięcia, psychologia i inne elementy, czasami pojawiające się spontanicznie.
Historia ukazuje się w odcinkach od kilku dni. Ku mojemu zaskoczeniu wiele osób ją czyta. Świadczą o tym statystyki i wiadomości, które otrzymuję. Kiedy pomyślę, że byłem o krok od wciśnięcia DELETE i zniweczenia wielu miesięcy swojej pracy.
Jeżeli ktoś ma ochotę śledzić losy Jolanty, oraz jej bliskich zapraszam na drugiego bloga. Każdego wieczora ukazuje się kolejny fragment. "Śpiący Kopciuszek" to historia kobiety w średnim wieku, która jest przekonana że może czuć się najszczęśliwszą kobietą na świecie. Jak bardzo może się pomylić?
Nieskromnie wspomnę, że czytelnicy "Trzy" nie powinni czuć się zawiedzeni. A może się mylę? Nie wiem. Żałuję, że nigdy nie ukaże się wydanie papierowe, ale ostatecznie internet to również bijące serce połączone z układem krwionośnym tętniące na całym świecie.
Zapraszam na drzazgizycia.blogspot.com
Przy okazji przepraszam za kolejne przerwy w regularnym pisaniu. Moja walka o powrót do zdrowia ma różne odcienie. Za kilka dni obiecany wywiad z polskim poliglotą. Czekam na odesłanie odpowiedzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.