"Niemy strach" - Graham Masterton


 Graham Masterton jest dobrze znany polskim czytelnikom. W naszym kraju została przetłumaczona większość jego książek, a sam autor stał się ulubieńcem polskich blogerów i tysięcy fanów jego dzieł.
 Do twórczości Mastertona wróciłem po kilku latach, obiecując sobie wiele emocji. Masterton kojarzy mi się ze strachem, z uzależnieniem od lęku, który w doskonały sposób wypływa z jego opowieści grozy. Jak było w "Niemym strachu"? 

 Poznajemy Holly Summers, kobietę czytającą z ruchu warg. Dar ten posiadła w dzieciństwie, było następstwem przebytej choroby. Jej umiejętności wykorzystuje policja, wysyłając ją w miejsca, w których nie ma możliwości założyć podsłuchu. Holly również niesie pomoc dzieciom maltretowanym przez rodziców. Kobieta bierze udział w akcjach, często bezpośrednio narażając się na niebezpieczeństwo ze strony agresywnych psychopatów. Kiedy uczestniczy w jednej z rozpraw sądowych i świadczy przeciw dorosłemu, ten rzuca na nią klątwę Kruka.

  Po raz pierwszy czytałem napisane coś tam miernego. Nie boję się użyć tego słowa. Mam porównanie do innych utworów autora i wiem, na ile go stać. W tym wypadku poprzeczka jest bardzo zaniżona. Nie jest strasznie, nie jest ciekawie. Rozdziały są krótkie, właściwie niewiele się dzieje, a samo zakończenie wygląda mi jak brak pomysłu na zamknięcie utworu. Większość wątków nie niestety nie jest rozbudowana, a sama historia przypomina rozbudowane opowiadanie. Nie ma tutaj strachu, nie ma tutaj niczego, z czego słynie pisarz. Może wyjątkiem jest scena rodzinnej kłótni i jej konsekwencje.

 Pomyślałem, że Masterton miał kiepski okres, wszak ma do tego prawo, ale nie może zapominać o fanach na całym świecie. Ta książka to wyjątkowo mierny obraz jego twórczości i niestety chcąc pozostać uczciwym względem siebie i czytelników nie mogę polecić "Niemego strachu". Jednak jestem w trakcie czytania innej książki autora i ta zapowiada się obiecująco. Osobiście wybaczam autorowi "słabsze dzieło".

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...