"Na granicy zmysłów" - Przemek Kossakowski


Wielkie brawa za książkę. W końcu przeczytałem tekst, który mnie poruszył, zaskoczył i jednocześnie pokazał, że reportaż w naszym kraju stoi na wysokim poziomie. Kossakowski przekroczył granice tabu, czasami niewiary, ośmieszenia. Sam stara się nie oceniać, ale analizować i zrozumieć. Myślę, ze to wielka sztuka, kiedy ma się do czynienia z uzdrowicielami, szamanami, osobami często nierozumianymi i nieakceptowanymi.

  Autor udowadnia, ze potrafi zrobić wiele, aby przygotować dobry reportaż, często jest gotowy sam poddać się rytuałom. Książkę czyta się z niedowierzaniem, kiedy mamy wrażenie jakby niektóre tematy były rodem ze średniowiecza. Duch w kole samochodu? Dlaczego nie? Oczywiscie można odprawić czary - mary i ducha nie ma. Można dalej jechać. Kiedy czytałem kolejne teksty, zobaczyłem wielki talent literacki Kossakowskiego do opowiadania. Autor czasami jest skłonny uwierzyć w to, czego doświadcza. Czy w każdym wypadku można zachować dystans i nie poddać się temu, co go spotyka?

 Sam autor nie był mi znany, ale po lekturze nabrałem ochoty na dużo więcej.  Przemek Kossakowski łamie konwenanse, zyskuje aprobatę swoich działań, jak i kredyt zaufania ludzi żyjących wydawać się może w innych wymiarach.

Dla mnie lektura okazała się być niezwykle interesującą. Opowieści opatrzone są kolorowymi fotografami. Autor wędruje również poza granicami kraju, szukając często miejsc niedostępnych na mapach, ale wyjątkowych. Gratuluję odwagi, wrażliwości i książki, która jest niesamowitą przygodą z tajemnicami z innych stref ducha. Polecam.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...