Nelle Harper Lee - "Idź, postaw wartownika"

Pisarka fanom "Zabić drozda"  kazała czekać długie lata na kolejną powieść. Nie wiem czy kiedyś widziałem tak duże oczekiwanie na przekłady językowe. Wraz z premierą rodziło się we mnie wiele pytań. Czy autorka powtórzy sukces poprzedniej powieści, która zyskała miano kultowej? 

 W trakcie lektury miałem wrażenie że widzę przed sobą kobietę mającą gdzieś konwenanse literackie i podlizywanie się czytelnikowi. Lee idzie własnymi ścieżkami i nie ogląda się za siebie. Wydaje mi się że ma gdzieś zmartwienia dotyczące odbioru. Ona po prostu czuje że pisze na wysokim poziomie i bezwstydnie wykorzystuje swój dar. Na szczęście w zacnych celach. 

 "Idź, postaw wartownika" to opowieść o młodej kobiecie która po latach wraca do rodzinnych stron. Niestety, wszystko jest zupełnie inny niż zapamiętała, a akceptacja tego co zastała sprawia jej wielki problem. Jean Louise Finch ma głowę pełnych ideałów, które w starym miejscu zupełnie nie mają odniesienia. Jean Louise odkrywa że ludzie których pozostawiła teraz są zupełnie inni, prawie obcy. Nie rozumie ich myślenia, działań i próbuje walczyć z tym co dostrzega. 

 Pisarka porusza problem alienacji i segregacji rasowej w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych XX wieku w Ameryce. Jean Louis nie rozróżnia kolorów, według bliskich to jest powodem jej obrony społeczności czarnoskórych. Niedorzeczne? Nie do końca. Pisarka doskonale wie jak wybrnąć kreując wspaniałe dialogi. 

 "Idź, postaw wartownika" to nie jest opowieść pełna zrywów i wartkiej akcji. Widzimy grupę ludzi starających odnaleźć się w trudnej dla siebie sytuacji. To opowieść o spojrzeniu dwóch pokoleń i budzącej się Ameryce.

 "Idź, postaw wartownika" został napisany podobno ponad pięćdziesiąt lat temu, a teraz odnaleziony. Sama pisarka po wylewie nie jest w pełni sprawna w sferze zmysłów wzroku i słuchu. Czy ta powieść była stanowczym sprzeciwem dla segregacji rasowych? Tutaj można spekulować. Tak czy inaczej bez wątpienia można się w niej zanurzyć i delektować. Osobiście uwielbiam tego rodzaju historie i wycieczki w przeszłość. Polecam.  

 Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości portalu

 

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...