Michele Giuttari - "Loża niewiniątek"

 Książka jest moim pierwszym spotkaniem z autorem, byłym szefem policji we Florencji. Autor w swojej karierze zawodowej prowadził ważne śledztwa, w tym przeciwko kalabryjskiej mafii i chińskim grupom przestępczym. Michele Giuttari ma dużą wiedzę w tematyce mafijnej, co jest w utworze zauważalne.

 Na uwagę zasługuje okładka. Ciemne tło, wieczór, coś na kształt tajemniczej wierzy i czarne ptaki krążące wokoło niej. Patrząc na to zdjęcie wyczuwa się tajemnicę. Wydawnictwo "Zysk i S-ka" dba o czytelnika. Przednia okładka jest wypukła pod dotykiem palców. 

 "Loża niewiniątek" rozpoczyna się od znalezienia zwłok nieletniej dziewczyny. Wszystko wskazuje na to, że denatka była narkomanką. Dokładniejsze badania wskazują na gwałt i dostarczają kolejne wskazówki co do śmierci dziewczyny.  Komisarz Ferrara ma doskonały instynkt. Sam zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa, które na siebie ściąga. Tak naprawdę odnalezienie zwłok jest wierzchołkiem góry przestępstw, w którą są uwikłani wysoko postawieni notable. Przeciw nim staje komisarz Ferrara.

 Autor funduje nam kryminał wysokich lotów. Niektóre przykłady podane w książce według mnie są wysoce prawdopodobne. Wprowadzenie wątku z Iluminatami uważam za pomysł godny uwagi. Dzięki temu historia nabiera dodatkowych walorów tajemniczości. Giuttari porusza tematy ważne, na co dzień przemilczane i zamiatane pod dywan przez wpływowe osoby. Czy Giuttari sięgnął po doświadczenia ze swojej pracy? Tego nie wiemy. Sam jednak śmiem wątpić w jego zapewnienia o całkowitej fikcji. Czy temat pedofilii w pewnych kręgach jest tematem otwartym? 
Na uwagę zasługują również dialogi. Nie rażą wulgarnością, ale są przemyślane i ciekawe. Cała historia jest przemyślana, a sam język jest barwny i lekki. 

 "Loża niewiniątek" zaintrygowała mnie i ta historia zostanie we mnie na dłużej.  Nie mogę sobie przypomnieć, abym wcześniej czytał włoskie kryminały. Jedno jest pewne.  Michele  Giuttari zdobył serce kolejnego czytelnika. Czekam na kolejne książki z postacią komisarza, którego postać zdążyłem polubić. Polecam.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...