Rajiv Parti - "Świadectwo. Prawdziwa historia hinduskiego lekarza, który przeżył śmierć kliniczną, spotkał Jezusa i przebudził się do nowego życia"


Tytuł mówi wiele, nawet zbyt wiele, ale czy sama treść jest adekwatna do tego, czego się spodziewałem. Znam z autopsji kilku ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną, rozmawiałem o ich doświadczeniach, przeczytałem wszystkie książki Moodyego. Ta książka była egzemplarzem recenzenckim, dlatego podszedłem do niej wyjątkowo uważnie.

 Zacznę od ogólnych spostrzeżeń. Książka jest niezbyt obszerna. Autor, światowej sławy anestezjolog daje tutaj świadectwo tego, co przeżył, kiedy jego serce uległo zatrzymaniu. Parti dokładnie opisuje swoje doświadczenia i spotkanie z aniołami i czymś, co długi czas nazywa "Świetlistą Istotą". 

 W tej historii jest kilka wydarzeń, których nie przyjmuję do wiadomości. Pierwsze to spotkanie z aniołami, informacja o reinkarnacji. Do tego spotkanie z ojcem u wrót piekieł i uratowanie syna przez ojca przed mękami piekielnymi. Do tego dochodzą medytacje i czakry. Zupełnie, ale zupełnie tego nie kupuję. Autor jest hindusem. Wspomina o swojej poprzedniej religii "pięćdziesięciu bogiń". 

 Podoba mi się jego przemiana z człowieka, o wielkiej zachłanności w kierunku materializmu zmieniającego się w osobę, która zaczyna patrzeć empatycznie na swoich pacjentów i jak opisuje dostaje zadanie zostania "przewodnikiem duchowym" i leczyć ciężkie choroby fizyczne i psychiczne. Tutaj niestety kolejny zgrzyt z moim światopoglądem. 

 Myślę, że wsadzenie aniołów , Jezusa, Buddy, piekła, nieba,  medytacji transcendentalnych, czakr itd do jednego worka nie jest zbyt przekonujące,  a czasami mnie zwyczajnie bawiło. Rozumiem, że na takowy przykład zwolennicy "ery wodnika" wierzą w takie sprawy, ale ja tego zwyczajnie nie kupuję.



Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...