James Casper - "Listy do Penelopy"


 Lubię chwile, w których potrafię w pełni oderwać się od rzeczywistości i zanurzyć w świecie wykreowanych postaci, jak postać małej dziewczynki Penelopy i jej korespondencyjnego przyjaciela Feliksa. Kiedy mała dziewczynka nawiązuje kontakt z kimś, podającym się za rówieśnika zapomina o ojcu w więzieniu, o ojczymie i wszystkich problemach.  Licza się ich tajemnice. Tak przynajmniej wydaje się Penelopie, która w swojej naiwności wierzy w każde słowo płynące z kolejnych, zapisanych stron, zapisanych dziwnym kształtem liter. 

 Kiedyś musi nastąpić konfrontacja w życiu realnym. I takowa następuje, ale okazuje się, że ktoś tutaj kłamał. Czy Penelopa jest w niebezpieczeństwie? 

 "Listy do Penelopy" to słodko - gorzka opowieść o dwóch biegunach życia, które znajdują wspólny mianownik, przyciągając się wzajemnie, nawiązując niewidzialną nić sympatii i porozumienia. W tej historii nie ma bajki, ale są uczucia, które możemy uznać za prawdziwe. Opowieść o dziewczynce i jje życiu, które nie jest usłane różami, ale dzięki wsparciu innych jest do zniesienia. 

 Książka napisana pięknym językiem, pozbawiona wulgaryzmów, skupiająca się na dobrych stronach ludzkiego losu jest idealną lekturą zarówno dla młodzieży jak i dla dorosłych. 

 "Listy do penelopy" polecam wszystkim, szukającym furki do innego świata, w którym chcą spędzić trochę czasu. A może zagoszczą w nim an dłużej? Tgeo nie wiem. Ale wiem, że warto się przekonać. Polecam.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...