Niewiele brakowało, a nie przeczytałbym tej książki. Z góry stwierdziłem, że tematyka jak dla mnie jest mało interesująca. A jednak pod namową i układem o ewentualnym oddaniu książki osobie trzeciej w razie "męki przy czytaniu".
Przyznaję się bez bicia. Nie czytałem "Czasu honoru" i nie widziałem serialu. Literatura wojenna to zupełnie nie moja bajka. A jednak sięgnąłem po "Awiatorów".
Tytułowi awiatorzy to ludzie, których pasją jest lotnictwo, którzy żyją w czasie wojny i są gotowi oddać życie w żelaznych ptakach. Jarosław Sokół zaskoczył mnie niezwykle, przykuwając moją uwagę szczegółami, które są niezwykle istotne w tych opowieściach. W "Awiatorach" wybiera postacie czasami skrajnie nieodpowiedzialne, tchórzliwe, a przez to przekonuje mnie do nich. Mam dosyć czytania o tych, którzy byli gotowi oddać życie za ojczyznę. A co z pozostałymi? Sokół odkrywa w swoich opowieściach elementy często przemilczane i wstydliwe. Można to uznać za wyjątkowo cenne doświadczenie.
Opowieści czasami są smutne, ale są chwile, w których możemy liczyć na elementy humorystyczne. Ale prym tutaj wiodą samoloty, lotnictwo i oni - asy podniebnych przestworzy.
Książka ma jedną wadę jak dla mnie. Zbyt szybko się zakończyła. Zaskoczyła mnie treścią jak i wiedzą autora na temat maszyn lotniczych, używanych w tamtych czasach. W "Awiatorach" króluje fikcja, ale czy tylko ona? Smaczku dodają autentyczne zdjęcia lotników. Czego można chcieć więcej? Przyznaję bez bicia, iż wyprawa w daleką przeszłość zaskoczyła się ku mojemu zaskoczeniu wielkim sukcesem. To niezwykła książka, jakże różniąca się od tych, którymi jesteśmy zalewani w księgarniach. Plusem jest piękna, twarda okładka. Serdecznie polecam.