Sarah Pinborough - "Co kryją jej oczy"


Wiele pozytywnych rekomendacji skłoniło mnie do przeczytania tego utworu. Z pozoru historia podobna do innych, dwie kobiety i mężczyzna - psychiatra. A jednak....
Autorka powoli odkrywa kolejne karty, co nadaje smaczku tej historii opowiedzianej oczami kobiet. Romans biurowy, a z czasem coś więcej. od początku zastanawiałem się, kto tutaj rozdaje karty? Louise, Adele, a może David?
 Autorka zmienia nasze postacie powoli, wkraczają nowe sytuacyjne i spojrzenia postaci. Każda strona to zmiana myślenia, zmiana taktyki. Sarah Pinborough pozwala na zmiany w sympatiach i antypatiach bohaterów. Pokazuje perfekcyjnie, to, co jest ważne. Każda z trójki ma coś do ugrania dla siebie. W czasie lektury miałem wrażenie, że świat zamknął się na całą trójkę. Nie ma tam niczego innego. A jednak...

 Zachowanie Davida pozostawia wiele do życzenia, ale kobiety również nie są idealne. Każdy z trójki gra w niebezpieczną grę. Ktoś jest ofiarą, a ktoś myśliwym. "Co kryją jej oczy" jest lekturą z tych, jakie uwielbiam. A samo zakończenie z pewnością nie jest takie, jakiego się spodziewałem. 

O utworze można pisać wiele, ale nic nie odda tego, co towarzyszy czytelnikowi w trakcie lektury.

 Muszę przyznać, że książka  zaskoczyła mnie pozytywnie i autorka trafiła w moje czytelnicze gusta, dzięki ciekawie skonstruowanej fabule. To jedna  z najlepszych książek, które czytałem w 2017 roku. Polecam.
              

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...