Wiesław Mysliwski - "Traktat o łuskaniu fasoli"

 Czasami każdy z nas poszukuje w literaturze czegoś, co jest pewnego rodzaju nowością. Autor pokazuje nam, że nie trzeba używać patosu w utworze, aby ten chwytał za serce. "Traktat o łuskaniu fasoli" jest spotkaniem dwóch mężczyzn. Sprzedawcy fasoli, oraz jego klienta. Ten pierwszy okazuje się być człowiekiem nader gadatliwym. Snuje swój monolog, opowiadając o swoim życiu i wszystkim, co go spotkało.

 Myśliwski nie częstuje czytelnika lotnymi myślami, ale w mistrzowski sposób przemyca w utworze uniwersalną prawdę o człowieku, który  zawsze pozostaje człowiekiem. Pokazuje człowieka w prawdzie, z jego wadami, zaletami, z jego uczuciami. Podoba mi się szczerość i uczciwość narratora, który mówi do nieznajomego. Swoja opowieścią obejmuje całe życie - kilkadziesiąt lat. 

 "Traktat o łuskaniu fasoli" jest opowieścią, która naprawdę mogła się wydarzyć. Nie znamy intencji autora, nie wiemy, ile jest tutaj z retrospekcji, a ile zwykłą fikcją. Tak czy inaczej widzimy człowieka  wprawdzie. Historia stróża domków letniskowych jest czymś w rodzaju próby ocalenia przed zapomnieniem o tym, co gdzieś umiera w naturalnych odmętach zapomnienia. 

Najlepsze jest to, że każdy czytelnik przypasuje sobie kawałek opowieści do własnych wspomnień. Któż nie lubi wspominać tego, co było piękne i dobre? Całość można uznać za traktat filozoficzny, ale to nie jest wada. Myśliwski jest moim mistrzem, który potrafi napisać prosto i pięknie o niezwykłych sprawach w życiu. 

 Samo łuskanie fasoli jest zajęciem, które pamiętam z dzieciństwa. Przywołuję wspomnienia, czuję zapachy, faktury i wiele szczegółów. Nigdy bym nie pomyślał, że opierając utwór na tak prostej czynności, można stworzyć genialne dzieło. Nie mam wątpliwości co do faktu, że niewielu pisarzy na świecie jest w stanie napisać taki utwór. Dla mnie "Traktat..." będzie miał honorowe miejsce na półce z arcydziełami literatury światowej. Do "łuskania fasoli" będę powracał, będę dawkował sobie pojedyncze cytaty. 

 Mądrość w połączeniu z prostotą jest doskonałym połączeniem. Bez wątpienia ta książka zostaje w człowieku, autor zasiewa w czytelniku refleksje, które kiełkują i wzrastają. Dla mnie to arcydzieło.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...