Droga do marzeń ze "Śpiącym Kopciuszkiem"

 W życiu trzeba mieć marzenia i dążyć do ich realizacji. Sam na pewien czas straciłem siły i punkt, do jakiego dążyłem. Dzisiaj odebrałem swoje egzemplarze "Śpiącego Kopciuszka". Dzięki czytelnikom na portalu "Lubimy Czytać" wiem, jakie są słabe punkty mojego warsztatu. Jestem wdzięczny za każdą opinię i każdy komentarz.

  Kiedy otworzyłem jedną z książek, zatraciłem się w fakturze kartki i zapachu farby, wtedy zrozumiałem, że nie mogę tak łatwo się poddać. Na dysku kilka rozpoczętych powieści. Czas do nich powrócić, poprowadzić je za rękę, aż do końca naszej wspólnej drogi.

  Wkrótce konkurs na blogu, a zwycięzca otrzyma papierowy egzemplarz "Śpiącego Kopciuszka". 

Wersję elektroniczną i papierową można zakupić w sieci.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...