Poznajemy kilka historii ludzi,
którzy znaleźli się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie na przystaniu
autobusowym. Autorka wcześniej zaznajamia nas z postaciami pokazując ich często
pokręcone losy. Mniej więcej w połowie tekstu (czytałem wersję elektroniczną)
byłem wściekły na niektóre postacie, których zachowanie nie było takie, jak być
powinno. Ale cóż. Samo życie. A autorka pokazuje nam, że następstwo tragicznych
wydarzeń jest sumą naszych wyborów. Nie chcę tutaj analizować poszczególnych
postaci, ale autorka postarała się o ich różnorodność.
Kolejnym plusem jest język, który
nie jest wydumany, ale prosty i książkę czyta się szybko. Książkę można
podzielić na trzy części. Losy przed wypadkiem, opis wypadku i to, co wydarzyło
się potem. Było mi smutno, że pisarka uśmierciła jedną z pozytywnych postaci, a
ocaliła te mniej lubiane. Ale nic nie dzieje się przypadkowo.
Osobiście odebrałem tę opowieść,
jako ostrzeżenie dla ludzi i wypływające z treści głębokie treści moralne. „Kto
mieczem wojuje, od miecza ginie” chciałoby się teraz powiedzieć. Jako to w
życiu bywa nie zawsze jest sprawiedliwie.
Przyznaję się do faktu wielkiego
zaangażowania w treść. To taka życiowa historia, której czytanie człowieka
porusza i skłania do refleksji. Powinny po nią sięgnąć szczególnie młode
kobiety, ale nie tylko. Mam jednak świadomość do czytelników. Obawiam się, że
postacie pokroju książkowej Moniki nie czytują książek. Doskonała proza
obyczajowa.
To była moja pierwsza przygoda z
autorką, ale z przyjemnością sięgnę po inne tytuły. Z pewnością się nie
zawiodę. Oczywiście serdecznie zachęcam do lektury każdego, kto kocha powieści
obyczajowe z naszego podwórka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.