"Jak stracić przyjaciół i zrazić do siebie ludzi" - Toby Young

  Książkę wyszperałem jakiś czas temu na wyprzedażach. Mała, gruba książka w formie kieszonkowej. Właściwie nie wiedziałem o niej nic, ale ten tytuł do mnie przemawiał, wołał mnie abym kupił tę książkę. Tak też zrobiłem.

  Książka napisana w formie pamiętnika, szczera do granic przesady i jak zapewnia autor zawiera w pełni prawdziwe wspomnienia. Ile jest w tym prawdy? Tego nie wiem. Ale skłaniam się ku tezie że mówi,a  raczej że pisze prawdę.

  Książka jest brutalnie szczerym dziennikiem angielskiego dziennikarza, który postanowił zrobić wielką karierę za Oceanem. Zostaje zatrudniony w snobistycznym piśmie  "Vanity Fair" i od tej pory otwierają się przed nim drzwi do celebrytów, przez które chętnie przechodzi i z których znajomości często korzysta w różnoraki sposób. Pokazuje codzienność wielkiego świata a jest nim sex, narkotyki i ciągle melanże. Jednocześnie pokazuje i wyśmiewa amerykańskie dziennikarstwo, które chyli się ku upadkowi składając hołd snobizmowi i próżności, zapominając czym jest prawdziwe zawodowstwo. 

  Toby Young pokazuje świat pięknych modelek, sławnych ludzi i całą machinę która napędza amerykański sen o wielkości. Robi to w sposób inteligentny, humorystyczny i ciepły. Dobrze się bawiłem przy tej książce, nie oglądałem wersji filmowej ale nie żałuję. Znalazłem reklamę przed wejściem do kin i umieszczam ją poniżej. Książkę polecam jako dobrą i lekką lekturę na wieczór.


13 komentarzy:

  1. Specjalnie nie rozglądam się za tego typu książkami, ale nie mówię też NIGDY :) Czasami lubię sięgnąć po coś zupełnie innego, niż ostanio czytane pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ani nie czytałam, ani nie oglądałam filmu, ale gdybym, jak Ty, napotkała na wyprzedaży to z chęcią bym kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam :) ja nie czytałam książki, bo film mnie średnio zaciekawił... ale mogę Ci polecić świetny film! Z aktorem, który grał główną rolę z Twojej książki :) "Hot Fuzz - Ostre psy" ;) bardzo dobra komedia :)

    Miłego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, spróbuję obejrzeć ten film...:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. oglądałam film i był raczej przeciętny, zastanawiam się czy książka jest w podobnym klimacie, ale z tego co piszesz to chyba jest warta przeczytania.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak wpadnie w moje łapki, to przeczytam:)). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam tę ksiażkę, jak również film. Swego czasu wysłuchałam wywiadu radiowego z autorem, akurat jechałam samochodem, mało się nie zabiłam na zakręcie, jak mnie atak śmiechu chwycił. On jest dokładnie taki, jak się można spodziwać po lekutrze tej książki i sam powiedział, że to wszystko prawda.
    Ci, który czują angielski humor, niuanse które odrózniają Amerykanów od Brytyjsczyków, chociaż wszyscy mówią po angielsku, niekoniecznie się rozumieją - uwielbiają film. Inni po prostu nie są w stanie go zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka nie w moim typie, ale kto wie?

    OdpowiedzUsuń
  9. Na filmie byłam w kinie dawno temu. Było śmiecznie, ale nie nic więcej. Może książka jest zupełnie inna? Warto kiedyś sprawdzić.
    PS Hmm... a ja myślałam, że tylko do mnie książki czasem krzyczą "kup mnie, kup mnie..." ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałam ani o filmie ani o książce. Chyba podświadomie unikam takich historii, bo zawsze mnie ten "American Dream" denerwował.

    Lecz gdy trafię na wyprzedaży to kto wie... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A powiem Ci ,że mnie zaciekawiłeś. Tytuł też by mnie zachęcił do kupna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. @Kasia Eire - to,ze film jakos specjalnie nie zachwycił nie oznacza, ze sie go nie rozumie... Znam lepsze zarowno angielskie jak i amerykanskie komedie. Ten jest po prostu przeciętny.

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...