Dzisiaj spotkało mnie coś czym jestem zszokowany i wręcz zniesmaczony. Zrobiłem po raz pierwszy zakupy w księgarni wysyłkowej Gildia. Dzisiaj otrzymałem przesyłkę i jakie było moje zdziwienie gdy wśród czterech zamówionych książek drugi tom "Rytuału" otrzymałem czytany, zniszczony, z zagiętymi rękami, a sama książka nadaje się na śmietnik. Napisałem maila do księgarni, ale nikt się nie pofatygował aby odpisać. Odesłać się nie opłaca, gdyż koszt przesyłki przewyższy koszt książki. Nadmieniłem że opiszę sytuację na blogu, przestrzegając przed księgarnią, tym bardziej że niedawno pisałem o niej, gdyż wydawało mi się że jest to księgarnia najtańsza,a zakupy w niej są prawdziwą okazją. Prawdą jest że mają tanie książki, ale czy za taką cenę? Za cenę wysyłania egzemplarzy wielokrotnie czytanych, w opłakanym stanie, a podawanie na stronie jako nowych? To moje pierwsze, a zarazem ostatnie zakupy w tej księgarni. Przestrzegam czytelników.
19 komentarzy:
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Michael Yapko - "Kiedy życie boli. Zalecenia w leczeniu depresji. Startegiczna terapia krótkoterminowa"
Wracam z książką, która zrobiła na mnie niezwykłe wrażenie, a o depresji wiem dużo nie tylko ze strony naukowej, ale z własnego doświadcze...
-
Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...
-
Moi drodzy. Dzisiaj goszczę na blogu niezwykłą kobietę, która z miłości do książek założyła z bratem wydawnictwo NieZwykłe. I tak się ...
-
Spokojne życie znanego gdańskiego dziennikarza – Emila Żądło – zakłócone zostaje po tym, jak ktoś podszywa się pod niego w Internecie,...
Dzięki za cynk:). Miałam podobną sytuację, tylko z firmą "planeta11". Wygrałam u nich książkę, która szła do mnie przez 4 miesiące a gdy doszła, wyglądała jak wyciągnięta ze śmietnika (ze śladami po zdrapanej gumie do żucia, porydowaną i brudną okładką...). A co najśmieszniejsze to była to inna pozycja niż ta, którą wygrałam. Nie pomogły e-maile, telefony. Tragedia!!
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że takie rzeczy się zdarzają. Poza tym, brak reakcji na maile uważam za brak podstawowych zasad kultury.
OdpowiedzUsuńO, to faktycznie niefajne zachowanie...
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie...
Dobrze, że ostrzegłeś. Chyba trafił Ci się egzemplarz tzw. redaktorski/recenzyjny - mam na myśli taki, który lata najpierw po różnych redaktorkach, recenzentach, a gdy już zostanie opisany w tę i nazad - sprzedają go bez skrupułów. No gdzieś muszą zarobić, skoro mają takie niskie ceny, prawda?
OdpowiedzUsuńRaczej nie korzystam z internetowych księgarni ale jeśli już, to na pewno nie będzie to Gildia.
OdpowiedzUsuńPozostaje mi współczuć.
nie korzystam z tej księgarni jakoś najbardziej ufam Matrasowi i Empikowi no i czasem Merlin więc raczej nie skorzystam z tej Gildii, ale dzięki za ostrzeżenie
OdpowiedzUsuńHm, ostatnio też robiłam tam zakupy i było wszystko w porządku, książka nowiutka. Zaczekałabym dobę na maila, a dopiero potem pisała publiczne ostrzeżenia - zawsze coś się może przecież stać ;)
OdpowiedzUsuńKarodziejka, a co się mogło stać? Przypadkowo wysłali zużytą książkę? Jakoś w to nie wierzę. Jako nowy kupujący powinienem być traktowany w inny sposób, a wciskanie jednej ksiażki która się nadaje tylko na śmietnik jest przypadkiem czy wierzeniem w naiwność klienta? Stawiam na to drugie. Od kiedy w księgarniach mają używane egzemplarze dla klientów?
OdpowiedzUsuńJeżeli dostanę odpowiedź na maila, w co wątpię to z pewnością o tym napiszę. Ostrzegłem księgarnię że o zdarzeniu napiszę jeżeli nie dostanę wyjaśnień. Od 13.30 ich nie otrzymałem, więc napisałem co napisałem.
OdpowiedzUsuńDzięki z pewnością nic nie zamówię od nich:)
OdpowiedzUsuńTo zgłoś reklamację - że dostałeś towar wadliwy - opisz to wszystko. Mają obowiązek odpowiedzieć i pokryć wszelkie koszty związane ze zwrotem... - muszą Ci wymienić tą książkę na nową...
OdpowiedzUsuńwieeeem, to denerwujące. Też bym się zirytowała.
Dlaczego od razu tak nerwowo reagujesz? Poczekaj na wyjaśnienia, ile czekasz na maila? Parę godzin? Oni tez mają na pewno wiele pracy, może jakaś "nowa" osoba pakowała książki, wiele jest przyczyn. Poza tym pomyłki wszędzie się zdarzają i jeżeli nie napiszą w ciągu paru dni, do tygodnia, to wtedy nerwowo reaguj :)
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy nie mają prawa się zdarzać. Zresztą to nie jest antykwariat, ale księgarnia, więc tym bardziej nie ma mowy o pomyłkach.
OdpowiedzUsuńOj, niefajnie :( Nie wiem, jak można w księgarni sprzedać używaną książkę - od tego, jak piszesz, są antykwariaty...
OdpowiedzUsuńJeżeli otrzymam stosowne wyjaśnienia o czym powiadomię to z pewnością napiszę.Ale nie liczę na takowe, skoro parę maili zostaje bez odpowiedzi. Przed zakupami czekałem na odpowiedź z księgarni paręnaście minut.
OdpowiedzUsuńPaskudna sprawa! Nie miałam jeszcze do czynienia z tym sklepem internetowym, ale zastanowię się dwa razy w wypadku ewentualnych zakupów.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że o tym piszesz. Ja nigdy nie miałam podobnych doświadczeń, mimo, że w Internecie kupuję od dawien dawna. Książki kupuję w sprawdzonych miejscach - tylko na merlinie i selkarze.
OdpowiedzUsuńNapisałeś o tym przypadku na jakimś portalu z opiniami o sklepie? Przydałoby się, ku przestrodze innych, nie ma sensu promować księgarni, która zachowuje się beznadziejni wobec klientów.
Mogłabym dodać takie samo ostrzeżenie w sprawie Empiku! szczególnie w kwestii ostatnich egzemplarzy, niechodliwych tytułów i książek obcojęzycznych:/ Zawiodłam się wiele razy!! Nawet nie raczyli obniżyć ceny! Bo ja sobie zdaję sprawę, że niektóre książki leżą latami w magazynach, ale czy w takim wypadku nie wypadałoby udzielić rabatu?
OdpowiedzUsuńNiestety ja się nie ustrzegę przed zakupami w E. - szczególnie obcojęzycznej literatury, ale gdybym mogła również bym zrezygnowała. Już teraz otwieram paczki w sklepie i nigdy więcej nie wezmę pożółkłego egzemplarza w regularnej cenie.
Bardzo dobrze, że takie ostrzeżenie napisałeś. Mamy przecież sporą konkurencję na rynku księgarni internetowych i tym nieuczciwym należy podziękować. Od dłuższego już czasu - tak ja Domi - kupuję w internecie i nigdy jeszcze nie spotkało mnie coś takiego jak używany (czy tym bardziej podniszczony)egzemplarz! Gandalf, Selkar i w Merlin - polecam, bo do tej pory mnie nie zawiodły.
OdpowiedzUsuń