Czwartkowa kawa z Agnieszką Podolecką

Piter Murphy: Witaj Agnieszko. Cieszę się że przyjęłaś zaproszenie na spotkanie ze mną. Mogę zaproponować kawę, czy wolisz herbatę?

Agnieszka Podolecka: Piję wyłącznie herbatę zieloną z jaśminem. Także świeżo wyciskane soki i wodę.

PM: Jesteś barwną postacią i coraz bardziej zauważaną i docenianą w kręgach literackich. Masz barwne życie. Możesz opowiedzieć trochę o swoim dzieciństwie i dorosłości?

AP: Urodziłam się na Cejlonie, obecnie to Sri Lanka, ale to nie moja zasługa. Natomiast do przedszkola chodziłam w Pakistanie i to już pamiętam. Było to przedszkole radzieckie, bo takie było obowiązkowe dla wszystkich dzieci z bloku wschodniego, nawet gdy ich rodzice nie byli dyplomatami. Gdy wróciłam do Polski mając 5 lat, narobiłam wstydu mojej młodziutkiej cioci i jej chłopakowi. Jechaliśmy kolejką z Gdyni do Sopotu i spytali mnie, w co się bawiłam w przedszkolu. Jak to w co? – odparłam. – W rewolucję październikową! Pah, pah, ruki wier! Na szczęście chłopak mimo wszystko ożenił się z moją ciocią.
Jeśli chodzi o życie dorosłe, to najbarwniejszy pewnie będzie czas spędzony w RPA. Mieszkaliśmy tam cała rodziną 2,5 roku i podróżowaliśmy. Echa tych podróży i rozmów ze spotkanymi ludźmi można odnaleźć w moich książkach – „Za głosem sangomy” i „Żar Sahelu”.

PM: Iloma językami władasz? Wiem że mówisz biegle po angielsku i francusku. Są jeszcze inne  języki?

AP: Mój francuski jest daleki od biegłości. Studiowałam języki indyjskie, rosyjski był moim pierwszym językiem, bo dzieci zawsze na pierwszy wybierają język rówieśników. Nie mam jednak z kim rozmawiać, a języki nieużywane szybko się zapomina.

PM: Wiele osób zazdrości Tobie takiego życia jakie wiedziesz. Wiele lat spędziłaś w Afryce, gdzie również poznałaś zwyczaje plemion, różne kultury, ich zachowania jakże różni od tych europejskich i cywilizowanych. Chcę Cię zapytać czy my Europejczycy nie mamy zbyt ograniczonego myślenia na te tematy?  Przecież tak naprawdę niewiele wiemy o tym co się tam dzieje, ale często poddajemy Afrykę jako terytorium gorszej kategorii. A przecież Afryka to wiele kultur, religii, wierzeń i symboli.

AP: Niezliczona ilość kultur. Oczywiście, operujemy stereotypami, jak każdy. Ważne, by starać się te stereotypy przełamywać, dociekać prawdy. Ale coś takiego jak prawda obiektywna nie istnieje. Na każdą kulturę, na każdy najmniejszy problem naszego codziennego życia można patrzeć z różnych stron. Moja Afryka była piękna, kolorowa, pachnąca kwiatami, smakowała owocami morza, ale półtora kilometra od naszego domu zaczynały się slumsy i Afryka tamtych ludzi śmierdziała ściekami i smakowała sfermentowaną papką kukurydzianą. To była ta sama Afryka, kontynent niesamowitych kontrastów. Ja się staram dostrzegać i pamiętać to co piękne i dobre. Nie tylko w Afryce, ale i w Indiach i każdym miejscu jakie odwiedzam. Zapamiętuję kolorowe stroje, zapierającą dech w piersiach przyrodę, uśmiech ludzi, zwłaszcza dzieci, które każdego człowieka witają z sercem na dłoni. Spróbujmy spojrzeć na Afrykę jako na miejsce, które ma wspaniałą, bogatą, różnorodną kulturę, ludzi, którzy kochają, cieszą się i martwią jak my, którzy mają podobne marzenia – żyć w pokoju, kochać i być kochanym, a wtedy stanie się nam bliższa.

PM: Napisałaś dwie książki, których akcja rozgrywa się w Afryce. Okładki Twoich książek zawsze nawiązują do Afryki przeczytać, co pobudza tylko moją wyobraźnię gdyż wiem że autorka była w miejscach o których pisze. Wtedy czytelnik inaczej to odbiera. Czytałem też wiele przychylnych recenzji. A czytelnicy potrafią być okrutni, jeżeli książka nie spełnia ich wymagań. Ale Twoje książki to nie tylko Afryka....

AP: Recenzenci obeszli się ze mną łaskawie. Co prawda jakaś pani napisała, że wpisuję się w modny teraz nurt niecywilizowania dzikich plemion i zostawienia ich w spokoju i w związku z tym, po co wydawać pieniądze na placówki dyplomatyczne, skoro nie mamy ich nawracać na katolicyzm i nieść „kaganka oświaty”? Ta pani pomyliła placówkę dyplomatyczną z misją katolicką. Tak, zdecydowanie jestem za tym, by nikomu nie narzucać naszej kultury, bo ona wcale nie jest lepsza. Jest po prostu inna.

PM: Co znajdziemy w Twoich książkach? Romans, przygodę, a może tajemniczość?

AP: Wszystkie te elementy! „Za głosem sangomy” jest książka przygodowo-sensacyjna. Bohaterowie pakują się w kłopoty w Kapsztadzie w RPA i muszą uciekać przez 7 krajów do Lalibeli w Etiopii, by rozwiązać zagadkę i pozbyć się problemu. Po drodze pomagają im sangomy, południowoafrykańskie szamanki.
„Żar Sahelu” jest książka bardziej psychologiczna. Opowiada o poszukiwaniu siebie, daniu sobie prawa do szczęścia i miłości bez względu na wiek. Akcja rozgrywa się w Afryce Zachodniej, tam bowiem przyszło żyć polskiej rodzinie i tam jednej z bohaterek grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Pokazuję jak rodzi się przyjaźń i miłość i jak pielęgnuje się lub traci te sprzed wielu lat. A przy okazji czytelnik poznaje ciekawy zakątek świata. Udało mi się przekonać wydawnictwo, by na końcu książki zamieścić zdjęcia miejsc, które odwiedzają bohaterowie.

PM: Z tego co wiem będziesz miała na Uniwersytecie Warszawskim zajęcia z szamanizmu. Co to znaczy? Znasz się na rytuałach?

AP: Szamanizm to nie tylko rytuały. To całe spektrum zdolności i umiejętności, jakimi szaman służy swojej społeczności. Szamani są medykami, kapłanami, historykami, prawnikami, psychologami i psychoterapeutami. Rytuały służą im do przekazywania swej wiedzy i pomagania ludziom.

PM: Agnieszka prywatnie...Czym się interesujesz? Twoi ulubieni pisarze, muzycy...Czujesz się obywatelem Europy czy Afryki?

AP: Przede wszystkim czuję się Polką. Moja rodzina walczyła o wolna Polskę od zarania polskości, więc nawet jeśli to niemodne, to czuję głęboki patriotyzm i moje korzenie są tu. I zawsze będą. Europejka oczywiście też. Afrykanka nie. Afryka to moja fascynacja, ale nie moja kultura i nie mój dom. Choć właściwie dom jest tam, gdzie są moi bliscy, wiec przez prawie 3 lata Afryka była moim domem.
Ulubieni pisarze? Wszyscy mnie o to pytają;-) Redfield, Neville. Muzycy? Habib Koite i każda spokojna muzyka. Zainteresowania? Uwielbiam czytać oczywiście. Strasznie cieszą mnie książki dla dzieci, jakich w moim dzieciństwie nie było: „Harry Potter”, „Endymion Spring”, „Władca Pierścieni”. Lubię jeździć na rowerze, pływać, grzebać się w ziemi i oczywiście – nade wszystko – podróżować. Nie ważne czy daleko czy blisko, byle bym mogła poznawać nowe miejsca.
PM: Piszesz kolejne książki o Afryce? Jest w Tobie potrzeba ukazania nam „Czarnego lądu” z całym zapleczem?

AP: Wiesz, że określenie „Czarny Ląd” jest bardzo niepoprawne politycznie? Nie, w tej chwili nie planuję książkę, których akcja rozgrywałaby się w Afryce. Napisałam powieść dla dzieci i młodzieży, jeszcze nie mam wydawcy. Akcja rozgrywa się w czasach celtyckich. Tam też byli szamani! Teraz muszę się skupić na doktoracie, ale mam już zarys powieści dla dorosłych. Bohaterowie trochę popodróżują po świecie, jednak główny wątek będzie się rozgrywał w Indiach.

PM: Dziękuję za rozmowę i życzę  wielu sukcesów w życiu prywatnym, zawodowym a szczególnie życzę kolejnych wspaniałych sukcesów literackich.

AP: Ja również dziękuję, a czytelników zapraszam na moją stronę: www.podolecka.com

7 komentarzy:

  1. Ale ja lubię te wywiady - tylu ciekawych rzeczy można dowiedzieć się o autorach, spojrzeć na nich z innej strony. Bardzo sympatyczna osoba z pani Agnieszki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. To miłe że tak uważasz :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba przyznać, że bardzo interesująca osoba. Gratuluję wywiadu. Czarny ląd niepoprawny politycznie? Jak by ktoś nazwał Europę białym lądem miał bym to w d...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejne ciekawostki z czytelniczego świata:)). Wywiad interesujący jak zawsze:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przedstawiłeś nam dzisiaj naprawdę niesamowitą pisarkę. Rzadko przecież zdarza się, by ktoś miał tak bogate i żywe wspomnienia, jak Pani Agnieszka.

    W dodatku doskonale potrafi wyrazić swoje emocje związane ze swoimi wspomnieniami.

    Koniecznie będę musiała sięgnąć po którąś z jej książek.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy wywiad, winszuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie będę oryginalna i powtórzę za moimi przedmówcami. Świetny wywiad i do tego z bardzo interesującą osobą. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...