"Ostatnia zbrodnia Stalina. 1953: Spisek lekarzy kremlowskich" - Jakow Rapoport

  Jakow Rapoport napisał książkę która powinna powstać już dawno temu. Pewne sprawy powinny ujrzeć światło dzienne lata temu a historia powinna była odkryć swoje prawdziwe karty. Książkę czytałem powoli co jakiś czas odkładając na półkę, ale po chwili do niej wracając. Obowiązkiem lekarza jest ratowanie życia, a nie jego zabieranie. A niestety w czasach rządów Stalina różnie z tym bywało. Autor jest radzieckim patologiem i opisuje wydarzenia którymi był spisek w którym udział wzięło 11 lekarzy  których celem było niewłaściwe leczenie Stalina i największych wpływowych osób w ZSSR. Rapoport pisze z perspektywy świadka i uczestnika tych wydarzeń. Książka jest wyjątkowo cenna ze względu na mnogość zawartych w niej informacji, które są podane w sposób prosty i zrozumiały pomimo tego że mamy kontakt z terminologią medyczną. Autor w dziesięciu rozdziałach przedstawia spisek lekarzy z Kremla, a trzeba dodać że siedmiu z nich było pochodzenia żydowskiego. Na 387 stronach znajdziemy mnóstwo ważnych i z pewnością zaskakujących informacji. Dlaczego warto sięgnąć po tę pozycję? Powodów jest wiele. Książka sama w sobie jest napisana językiem prostym , żywym i ciekawym. Książkę polecam nie tylko pasjonatom historii, ale także wszystkim którzy lubią ciekawą literaturę z pogranicza medycyny i sensacji. Tak się to właśnie czyta. Jak dobrą książkę sensacyjną. Są w niej zawarte elementy wstrząsające, ale takie książki są potrzebne gdyż czytając je i sięgając do przeszłości lepiej zrozumiemy teraźniejszość. Książkę czyta się powoli (ja zalecam powoli) , ale to pozwala nam lepiej zaznajomić się z nazwiskami, miejscami itd.  aby zachować właściwą chronologię i nie zagubić się w gąszczu informacji.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu 

 

13 komentarzy:

  1. Z zasady uciekam od brutalności i przemocy, ale to dotyczy fikcji. Jeśli jest cień historii, jeszcze Wschód, to wchodzę. Dopisuję do lektur na czas urlopu. Teraz czytam "Archiwistę z Łubianki". Przymus wewnętrzny i tyle.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tą opowieścią z pogranicza medycyny i sensacji mnie przekonałeś. Książki typowo historyczne nie są mi jakoś bliskie, ale tę muszę przeczytać:). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja za książkami historycznymi nie przepadam. Chociaż te elementy medycyny...hmm;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka czeka na półce - zachęcająca recenzja z pewnością przesunie ją o parę pozycji do przodu:)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. a mam już ją na liście do przeczytania, a Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię historię, a w szczególności II WŚ, więc być może przeczytam :)
    A tymczasem zapraszam Cię do blogowej zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo przyzwoita książka. Zgadam się z recenzją i polecam wszystkim, którzy jeszcze "Ostatniej zbrodni Stalina" nie czytali.

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś dla mnie. Na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. propozycja niekoniecznie dla mnie, ale za to znam kogoś komu z pewnością się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie powiem, że takie książki chętnie czytam, ale może w dalekiej przyszłości sięgnę po tę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie książki z pogranicza medycyny i historii:) A tematyka jest ciekawa i nic tego typu jeszcze nie czytałam. I przy okazji, masz drobną literówkę "rapoport" :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To nie jest literówka, ale nazwisko autora :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mimo, że lubię historię to ta książka jakoś mnie nie przyciąga... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Michael Yapko - "Kiedy życie boli. Zalecenia w leczeniu depresji. Startegiczna terapia krótkoterminowa"

  Wracam z książką, która zrobiła na mnie niezwykłe wrażenie, a o depresji wiem dużo nie tylko ze strony naukowej, ale z własnego doświadcze...