Jakow Rapoport napisał książkę która powinna powstać już dawno temu. Pewne sprawy powinny ujrzeć światło dzienne lata temu a historia powinna była odkryć swoje prawdziwe karty. Książkę czytałem powoli co jakiś czas odkładając na półkę, ale po chwili do niej wracając. Obowiązkiem lekarza jest ratowanie życia, a nie jego zabieranie. A niestety w czasach rządów Stalina różnie z tym bywało. Autor jest radzieckim patologiem i opisuje wydarzenia którymi był spisek w którym udział wzięło 11 lekarzy których celem było niewłaściwe leczenie Stalina i największych wpływowych osób w ZSSR. Rapoport pisze z perspektywy świadka i uczestnika tych wydarzeń. Książka jest wyjątkowo cenna ze względu na mnogość zawartych w niej informacji, które są podane w sposób prosty i zrozumiały pomimo tego że mamy kontakt z terminologią medyczną. Autor w dziesięciu rozdziałach przedstawia spisek lekarzy z Kremla, a trzeba dodać że siedmiu z nich było pochodzenia żydowskiego. Na 387 stronach znajdziemy mnóstwo ważnych i z pewnością zaskakujących informacji. Dlaczego warto sięgnąć po tę pozycję? Powodów jest wiele. Książka sama w sobie jest napisana językiem prostym , żywym i ciekawym. Książkę polecam nie tylko pasjonatom historii, ale także wszystkim którzy lubią ciekawą literaturę z pogranicza medycyny i sensacji. Tak się to właśnie czyta. Jak dobrą książkę sensacyjną. Są w niej zawarte elementy wstrząsające, ale takie książki są potrzebne gdyż czytając je i sięgając do przeszłości lepiej zrozumiemy teraźniejszość. Książkę czyta się powoli (ja zalecam powoli) , ale to pozwala nam lepiej zaznajomić się z nazwiskami, miejscami itd. aby zachować właściwą chronologię i nie zagubić się w gąszczu informacji.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu
Z zasady uciekam od brutalności i przemocy, ale to dotyczy fikcji. Jeśli jest cień historii, jeszcze Wschód, to wchodzę. Dopisuję do lektur na czas urlopu. Teraz czytam "Archiwistę z Łubianki". Przymus wewnętrzny i tyle.:)
OdpowiedzUsuńTą opowieścią z pogranicza medycyny i sensacji mnie przekonałeś. Książki typowo historyczne nie są mi jakoś bliskie, ale tę muszę przeczytać:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńJa za książkami historycznymi nie przepadam. Chociaż te elementy medycyny...hmm;)
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na półce - zachęcająca recenzja z pewnością przesunie ją o parę pozycji do przodu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
a mam już ją na liście do przeczytania, a Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła.
OdpowiedzUsuńLubię historię, a w szczególności II WŚ, więc być może przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA tymczasem zapraszam Cię do blogowej zabawy :)
Bardzo przyzwoita książka. Zgadam się z recenzją i polecam wszystkim, którzy jeszcze "Ostatniej zbrodni Stalina" nie czytali.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie. Na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńpropozycja niekoniecznie dla mnie, ale za to znam kogoś komu z pewnością się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNie powiem, że takie książki chętnie czytam, ale może w dalekiej przyszłości sięgnę po tę ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki z pogranicza medycyny i historii:) A tematyka jest ciekawa i nic tego typu jeszcze nie czytałam. I przy okazji, masz drobną literówkę "rapoport" :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest literówka, ale nazwisko autora :-)
OdpowiedzUsuńMimo, że lubię historię to ta książka jakoś mnie nie przyciąga... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń