Nowy tydzień przynosi nowe wyzwania. Przed południem otrzymałem "Biblię dziennikarstwa" oraz "Dziewczynę, która pływała z delfinami". Kolejna paczka to książki od Małgorzaty Gutowskiej - Adamczyk. Dostałem również książkę w pdf-ie. Panie Arturze - dziękuję za maila oraz załącznik z książką które dzisiaj otrzymałem. Z pewnością przeczytam, gdy znajdę czas. Wszystkim serdecznie dziękuję. Pani Małgosiu - odezwę się po wyjeździe. W najbliższy weekend będę w Warszawie.
Wczorajszego wieczora naszła mnie pewna refleksja. Są w necie dwie osoby, które obsesyjnie pragną aby mój blog zniknął. Mam złe wiadomości...nie zniknie... póki mam okazję oraz ochotę, będę tutaj pisał co chcę, jak chcę i kiedy chcę. Nikomu nie wyrządzam tym szkody, a anonimowe i obraźliwe komentarze oczywiście są kasowane. Ale za nie również dziękuję. Nie jestem geniuszem, piszę tak jak czuję, czasami nawet wbrew temu, gdyż nie chcę nikogo skrzywdzić złym słowem ( przecież autorzy to czytają). Szanuję polskich autorów i bardzo cenię. Uważam że reprezentują bardzo wysoko poziom literatury. Ciągle kogoś odkrywam i ten pisarz, pisarka mnie zaskakuje. Zdaję sobie sprawę że popełniam błędy. Nie piszę w wordzie, nie sprawdzam swoich tekstów. Zawsze uważałem że najważniejsza jest pierwsza myśl, gdyż to ona płynie z serca. Chciałbym napisać tutaj wiele więcej, ale nie zrobię tego. Czasami jest dobrze zostać sam na sam ze swoimi myślami. Na razie się żegnam. Do kolejnego spotkania w sieci...
Nie przejmuj się docinkami ze strony innych, tylko dalej rób swoje:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoch... lubię ten utwór :) dziękuję za jego przypomnienie...
OdpowiedzUsuńNie ma co się przejmować Piotrze, ważne, że pisanie daje Tobie satysfakcję, a to czy są to teksty na poziomie poważnej krytyki, czy jedynie notki? Kogo to obchodzi, ważne,żeby umieć sformułować myśli, ważne ,by było to szczere. Tak właśnie sobie myślę. I wracaj szybko :)
OdpowiedzUsuńOt i przykro. Mam nadzieję, że będziesz tu i teraz, bo nas przyzwyczaiłeś do tego bloga, wywiadów i błyskawicznych reakcji na nowości. Ja osobiście chętnie poczytałabym również wiersze, o których wspominałeś. Może się doczekam.
OdpowiedzUsuńPowinnam napisać: nie przejmuj się czyimiś złośliwościami, ale czy ja też bym się nie przejmowała? Zatem nie doradzam, nie pocieszam, a czekam na dobre wpisy. Głupota przemija, mądrość jest ponad wszystko. Pozdrawiam serdecznie:)))
Jestem ciekawa Twoich wrażeń po książce "Dziewczyna, która pływała..". A poza tym nie przejmuj się głupimi komentarzami. Ja też kilka razy takie dostałam. Ludzi są pełni zawiści i zazdrości. Przykre, ale prawdziwe. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog. Nie warto przejmować się anonimowymi komentarzami ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i pozostawiam nominację do One Lovely Blog Award :) (Informacje na moim blogu)
Podobno najpiękniejsze są powroty.
OdpowiedzUsuńMiłego odpoczynku i w zasłuchaniu szepnę do kolejnego wpisu ;).
A dla mnie dobra ;) Gratuluję nie-zniknięcia ;]
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=5BDVvB7Xx1w polecam tą wersję, na poprawę humoru :) ale... trzeba ją zobaczyć do końca! :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko mnie sobie rozmaite anonimy upodobały...
OdpowiedzUsuńNa takich ludzi nie ma co zwracać uwagi - ja po prostu kasuję takie obraźliwe wpisy.
I wydaje mi się, że jest baaardzo duża grupa osób, które doceniają to co robisz i czekają na kolejne odsłony Twojego bloga - i to jest o wiele ważniejsze niż jakiś nieszczęśnik, który nie potrafi zaistnieć inaczej niż obrażając innych.
Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy:)
Niestety tak już jest w życiu, nie mogą nas wszyscy lubić. Zawsze znajdą Ci których będziemy denerwować swoimi wypowiedziami, poglądami, sposobem bycia.Ale najważniejsze aby zostać sobą.
OdpowiedzUsuńPamiętam "Dziewczynę, która (...)". A co tekstwów na blogu -najważniejsze, że są szczere i oddają to co myślisz
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się i nadal rób swoje!
OdpowiedzUsuńJa również piszę to, co czuję i myślę po danej lekturze. I mało mnie obchodzi, czy komuś się podoba jak to robię, czy nie. Nie jestem i nigdy nie byłam profesjonalną recenzentką, czy krytykiem literackim. Piszę o książkach, bo lubię!
Wracaj szybciutko :)
Piter, w sieci jest kilkaset osób, ktore chciałby, żebym ja cały zniknął. Moje blogi mają gdzieś. Wynika z tego, że nie jest źle. Człowieka można też oceniać po tym, jak bardzo dopiekł swoim wrogom... więc pisz dalej i niech ich szlag trafi. Niech od Twojej obojętności dostana wrzodów żołądka z codzienną biegunką... niech... Wymyśl sam, co ich może spotkac. Ale nie życz im tego. Nie zasługują na Twoje emocje.
OdpowiedzUsuńA ja zamierzam śledzić Twoje poczynania i dołączam się do obserwujących. Czekam na recenzję "Dziewczyny", bo mam na nią wielką ochotę ;) Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńUps, chyba coś zdublowałam :) Wybór zamieszczonego komentarza pozostawiam Tobie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Dziewczynę, która pływała z delfinami" - piękna książka. Tak więc życzę przyjemnej lektury i nie przejmowania się - niestety zawsze znajdzie paru takich, którym wszystko przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńWiem, że ciężko jest nie zwracać uwagi na takie komentarze, ale spróbuj i nadal pisz tak,jak czujesz:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak się komuś nie podoba, to niech nie czyta... Zawsze się trafi jakaś "czarna owca" ;-)Na szczęście tych, co lubią i czytają jest niezłe stadko.
OdpowiedzUsuńTrzeba pisać tak, jak się czuje, a nie jak inni oczekują.
Nie ma co się przejmować.
Pozdrawiam.
Bardzo lubie Bocellego. W ogole muzyke wloska i jezyk wloski. A tablet wygrany.a darowanemu koniowi w zeby sie nie zaglada;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za komenatrze, które wniosły w moje ostatnio ponure życie wiele słońca. Z drugiej strony pomyślałem że nie miałem prawa o tym pisać...sam nie wiem. Ale nie było żadnego negatywnego komentarza,nikt mnie nie obrzucił błotem.
OdpowiedzUsuńtylko sie tym nie przejmuj, choc wiem, że czasem bywa nieprzyjemnie, ale rob swoje, tak jak czujesz, jak myslisz, w zgodzie ze soba! to jest potega.
OdpowiedzUsuńjesli jedziesz odpoczac w podobne do Rurzycy miejsce, zycze spokoju i oddechu!
Ludzka zazdrość bywa okrutna. Nie przejmuj się, nie warto. Nie martw się i dalej rób swoje :)
OdpowiedzUsuńŁatwo powiedzieć, wiem, ale naprawdę nie warto przejmować się takimi osobami. Rób swoje dalej i nie przejmuj się takimi komentarzami, tylko je szybko kasuj z bloga i pamięci. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKomentarze- przeżyłam ich zmasowany atak, kiedy opublikowałam moją recenzję książki Mario Puzo Rodzina Borgiów- tytułując wpis o papieżu i jego dzieciach. Na nieszczęście opublikowałam go dzień przed ogłoszeniem decyzji o procesie beatyfikacyjnym. Posypała się lawina komentarzy bardzo niewybrednych. Nie usuwałam komentarzy poza obraźliwymi dla innych osób, zawierającymi wulgaryzmy - to oni wystawiają sobie opinię. Działała jeszcze wówczas na WP- opcja podglądu IP komputera, zdarzały się więc i takie sytuacje, kiedy jedna osoba pisała podpisując się różnymi nickami i komentując własne wpisy :)
OdpowiedzUsuńCo do pisania- ja też piszę emocjami, nie dokonuję korekty tekstów, liczy się szczerość przekazu.