"Psychiatra Boga" - Michael Adamse

  Gdy przeczytałem ostatni akapit „Psychiatry Boga” zamyśliłem się na moment, a może na dłużej. Tego nie wiem. Książkę otrzymałem przypadkowo, zupełnie poza umową, ale jestem niezmiernie wdzięczny za możliwość jej przeczytania. Autor książki jest doktorem psychologii klinicznej i jeździ z wykładami po całym świecie. 

  Już na początku zaintrygował mnie tytuł książki. Ale wydawcą jest wydawnictwo katolickie co zniwelowało moje podejrzenia o pewne nadużycia słowne. I jak się okazało całkiem słusznie.

  Bohaterem jest Richard Johnson który prowadzi prywatną praktykę w swoim gabinecie psychoterapeutycznym. Pewnego dnia dostaje wiadomość z prośbą o kontakt w sprawie umówienia wizyty w gabinecie. Na wizytę przychodzi mężczyzna który nazywa siebie Gabi i twierdzi że jest Bogiem. Tak można najkrócej opisać ogólny zarys tej książki.  Zależność jaka powstaje między mężczyznami w czasie sesji pozwala Richardowi odkryć życie na nowo. Pokazuje że czasami życie jest takie proste, ale my go sobie komplikujemy. Autor doskonale pokazuje w osobie terapeuty człowieka którym może być każdy z nas i jego relacje z Bogiem. 
   Ujął mnie sposób w jaki jest pokazany Bóg. Jest ciepły, wyrozumiały, pełen miłości do człowieka niczym Dobry Ojciec dla powracającego marnotrawnego syna.  Ta książka ma w sobie wiele serdeczności, a ja bardzo się wciągnąłem w jej treść, chociaż przecież nie jest to żadna emocjonująca powieść czy też kryminał. Polecam.

Książkę otrzymałem od Wydawnictwa

13 komentarzy:

  1. Podoba mi się recenzja tej książki, miło będzie przeczytać coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie chcę ją przeczytać:). Wydawnictwo WAM ma naprawdę wartościowe pozycje i nie mogę się powstrzymać. Muszę dopisać kolejną książkę do listy zakupowej:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, ależ mnie zaciekawiłeś tą recenzją! Z przyjemnością przeczytam tę książkę!

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się bardzo interesująco !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Już dawno słyszałam o tej książce, ale Twoja recenzja jeszcze pogłębiła moją chęć jej przeczytania:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo miło mi się czytało Twoją recenzję. Właśnie takie książki lubię najbardziej - spokojne, sympatyczne, nie emanujące złem czy pośpiechem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Do przeczytania książki zachęcił mnie intrygujący tytuł, a treść na szczęście nie zawiodła. Książkę zaliczam do udanych ;) Wielki plus dla autora za bardzo oryginalną tematykę. Pozdrawiam! skarbnicaksiazek.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Podpisuję się pod tą recenzją, książka jest całkowicie fascynująca.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaintrygowałeś mnie:>

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła do przeczytania tej książki. Mam nadzieję, że uda mi się ją gdzieś dostać. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Tytuł wydał mi się mocno kontrowersyjny, ale uspokoiłeś mnie, że wydawnictwo jest katolickie, bo nie lubię obrazoburczych książek. Chętnie przeczytam o tak ukazanym Bogu. Tego typu literatury nigdy za wiele. Dziękuję za podsunięcie mi tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...