Moja pierwsza książka

 Parę dni temu napisałem o powieści, którą napisałem rok temu na konkurs literacki . Miała to być książka skierowana dla kobiet, opowiadająca ich historie. Pamiętam że wtedy bardzo chciałem spróbować i tak powstała opowieść "3Xk czyli miłość na zakręcie". Napisałem i zostawiłem na rok na dysku. Dlaczego? Pomyślałem sobie że to przecież niewiele osób czyta książki, a jak mam kogoś zachęcić do czegoś co jest jakie jest. Każdy pisarz ma swój styl. Sam doskonale zdaję sobie sprawę z własnych ograniczeń. Pisze dużo, moje tekst ukazują się w różnych portalach i nie tylko, ale traktuję to jako epizod literacki. Ale tak naprawdę powstrzymywała mnie jedna sprawa - książka była skierowana do kobiet. Sam jestem facetem i pisać tak o miłości? Co ja mogę o tym wiedzieć? Ale przecież stworzyłem trzy kobiety - każda z nich ma swoją historię i ich drogi się przecinają. Są totalnie różne, ale jednocześnie bardzo podobne do siebie. Pierwsza to Ewelina - przebojowa dziennikarka śledcza z Warszawy. Druga to Marta - skromna mężatka, która choruje na nowotwór złośliwy i trzecia postać to Maria - stara kobieta która zajmuje się leczeniem ziołami. Kobiety są totalnie różne, a każda z nich ma swoją historię. Co je łączy? Okazuje się że wiele. Postanowiłem skupić się na konstrukcjach psychicznych, nie wnikając głęboko w akcje. Są również wątki sensacyjne, ale również celowo nie akcentowałem ich specjalnie. W każdym razie dzisiaj po 19-ej plik został wysłany do korekty do Warszawy, gdzie przeczyta go polonista i naniesie poprawki i uwagi. W poniedziałek w Warszawie w jednym z teatrów zostanie zrobiona sesja fotograficzna (modelki już są) w celu profesjonalnego zdjęcia na okładkę. Zadanie to powierzyłem mojemu serdecznemu przyjacielowi, który ma więcej talentów niż ja włosów na głowie. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Jeżeli tylko książka ukaże się w sprzedaży (jako ebook w Wydawnictwie RW2010) z pewnością o tym tutaj napiszę. Myślę że stanie się tak w ciągu następnego tygodnia. Teraz mogę po raz pierwszy powiedzieć że zdaję sobie sprawę z tego jak zmienił się mój warsztat przez rok. Gdy czytałem ten tekst nie wierzyłem że to ja napisałem takie głupoty. Ciągle zadaje sobie pytanie, dlaczego chcę upublicznić ten tekst. Nie znam jasnej odpowiedzi. Ale wiem jedno. Moje postacie chcą ożyć w myślach i sercach innych osób, ja sam nie mogę im tego zabraniać. Apeluję. Jeśli piszesz i masz coś w szufladzie - nie zatrzymuj tego. Daj szansę swoim bohaterom. Niech ożyją. Ty ich stworzyłeś, ale czy masz prawo również ich zniszczyć?

19 komentarzy:

  1. życzę Ci powodzenia:) Ja z przyjemnością przeczytam, brzmi baaardzo baardzo ciekawie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny raz zapytam [licząc, że tym razem nie pokusisz się o usunięcie] - jak przekonasz czytelnika, by sięgnął po coś, co nazywasz głupotami? Po coś, do czego sam nie jesteś przekonany?

    OdpowiedzUsuń
  3. Fabuła, choć w niewielkim stopniu przez Ciebie zarysowana, już wzbudziła moją ciekawość:)). Z pewnością jest to fantastyczna książka, która spodoba się całej rzeszy kobiet. Pozdrawiam i trzymam kciuki, aby wszystko poszło po Twojej myśli:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę powodzenia przy wydawaniu książki i oczywiście sukcesu:) Od czegoś trzeba zacząć :D Znam ten ból jednak moje teksty z braku czasu nadal będą rozsadzać mi czaszkę - smutny jest los pisarza, który nie potrafi przelać swych myśli na papier i dodatkowo mu się nie chce, więc podziwiam, że Ci się chciało :)
    Pozdrawiam i dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
  5. To, co wydawało ci się dziwne, czy cię powstrzymywało- moim zdaniem jest właśnie najciekawsze. Mężczyzna, który pisze o kobietach:) Oj ciekawa jestem....

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie jestem zaintrygowana tym pomysłem i myślę, że trzeba Ci szybko sprezentować jakąś magiczną maszynę do odganiania złych myśli na temat książki... : )

    OdpowiedzUsuń
  7. Do Futbolowej - Źle się wyraziłem. Nazwałem to "głupotami", gdyż gdy pisałem ten tekst pisałem go na przekór sobie. Nie chciałem tworzyć typowej historii romansidła, chociaż długo myślałem że właśnie tak się dzieje. Napisałem ten tekst na jedyny konkurs jaki wtedy miał miejsce - konkurs skierowany na książkę dla kobiet. Gdy napisałem pomyślałem że jednak to chyba nie jest najlepszy pomysł. Nie przepadam na ckliwymi historiami, dlatego teraz trochę ją "ubarwiłem", dodałem dwa krótkie wątki. Inaczej - nie chciałem aby to było coś w rodzaju Harleqina. Co do usunięcia komentarza...usunąłem całą notatkę, a wraz z nią również zniknęły komentarze. Gdy poprawiałem tekst po roku, stało się coś dziwnego. Polubiłem Ewelinę, Martę, Marię, Andrzeja i Sławka. Zaczęli żyć we mnie. Nie umiem tego wytłumaczyć. Może inaczej - ten tekst powstał w konkretnym celu. To mój pierwszy, tak rozbudowany utwór. Ale to było wspaniałe doświadczenie i wiem że pisanie nie jest sprawą łatwą. Pokusiłem się o mieszanie czasów w historiach, co również może być różnie odebrane. Ale nic nie dzieje się bez celu. Wtedy stworzyłem coś co musiało poczekać na swój czas.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje Piter:) Jestem bardzo ciekawa tej książki i trzymam mocno kciuki za jak najszybsze ukazanie się jej na rynku:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie rozumiem twojego podejścia.
    Piszesz sam, że twoja książka jest taka sobie, a zarazem liczysz na pochlebne recenzję.
    Trochę, więcej wiary w siebie, albo obierz inny sposób przyciągnięcia czytelników, bo ten nie jest najlepszy ;]
    Ogólnie pozdrawiam i życzę powodzenia ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. Biedronka- jak widzę chyba źle się wyrażam. Nie boję się negatywnych opinii, gdyż porównując z książkami które czytuję wypadam blado. Ten tekst napisałem rok temu, od tamtego czasu wiele się zmieniło, również mój warsztat znacznie się rozwinął. Opinie będą jakie będą. Pisałem tę historię po części z potrzeby serca.

    OdpowiedzUsuń
  11. Życzę powiedzenia. Sama zaczęłam pisać książkę, ale to chyba był słomiany zapał. Mam nadzieję, że kiedyś do tego wrócę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaintrygowałeś mnie! a że chętnie zaglądam na stronę RW2010 - czekam na twojego e-booka:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Człowiek się zmienia, nie jest to odkrywcze, mnie śmieszy mój pamiętnik z przed dziesięciu lat, jednak warto dać sobie szansę - mnie odwagi ciągle brak :).
    Gratuluje pomysłu i życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Och czekam na ten ebook z niecierpliwością. Mimo iż nie za bardzo przepadam za książkami w wersji elektronicznej, to jednak na tą się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kto wie, może Twoja historia i Twoi bohaterowie przestaną byc wyłącznie Twoi. I gdyby dało się uchwycić ten moment, to by można się od niego uzależnić. :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojjjj już Ci zazdroszczę! Mnie wciąż brak sił, by dokończyć swoją "autobiografię", stąd aż zielenieję na myśl o tym, że inni pisać skończyli i zaczynają wydawać :))

    OdpowiedzUsuń
  17. W takim razie odczytałam źle twoje słowa ;)
    Powodzenia w takim razie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesz, chyba zawsze jest tak, że na każdy napisany przez nas tekst z perspektywy czasu patrzymy zupełnie inaczej :) Ale dobrze, że zdecydowałeś się na publikację choćby z tego względu, że za jakiś czas pewnie nabrałbyś ochoty ponownie przerobić tekst ;) A tak, okazji już nie będzie. No, chyba że napiszesz kontynuację... :)

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...